Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zakochana, ale wypalona zawodowo. Ładna, ale z tłuszczykiem tu i ówdzie. Optymistka, ale realistka. Czyli co się polepszy to się popieprzy. A ja chcę żeby się już nie pieprzyło ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9118
Komentarzy: 156
Założony: 1 lipca 2014
Ostatni wpis: 7 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Martine88

kobieta, 35 lat, Warszawa

170 cm, 58.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Kochane Kruszynki, 

To już drugi tydzień moich zmagań na siłowni i coraz bardziej wkręcam się w ten klimat. Powaga! Nigdy wcześniej bym nie powiedziała i na pewno nie pomyślała,że jest to coś dla mnie. A jednak! :D

Praktycznie cały czas jest pod okiem trenera i już widzę pierwsze efekty :) Pierwsze co zaczęło rzucać się w oczy to uwypuklenie mięśni nóg. Nogi od zawsze były moją zmorą, po tych kilku treningach widzę już zdecydowaną różnicę. 

Dupencja też uległa poprawie, podniosła się, zaokrągliła i ujędrniła. Malinowo! 

Niestety Kochane to nie jest lekki i przyjemny wysiłek a zwłaszcza na początku kiedy nasze mięśnie są tak słabe, że nie jesteście w stanie po treningu zejść normalnie po schodach..  Mimo to nie można zapominać, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej, że stajemy się coraz silniejsze i to uczucie jest wspaniałe! 

Do przodu laseczki! Bierzcie ze mnie przykład! Dwa tygodnie minęły a ja już 30 kg podnoszę w przysiadzie!

Pamiętajcie czas minie, każdy kolejny trening będzie łatwiejszy, a latem przywitacie piękne umięśnione ciałka 8);)

A to ja po 6 treningach 

Buziaki Robaki! <3

31 marca 2016 , Komentarze (5)

O Matulo! Nie było mnie tu tak długo! 

Nie będę szukała usprawiedliwienia na moją nieobecność, bo faktem jest że gdybym chciała i musiała to bym była i pisała. 

Schudłam tak jak w ostatnim poście parę kilosów. Dziś nie wiem ile dokładnie ważę, ale pi razy drzwi coś koło 59kg. 

Od 2 tyg. chadzam na siłkę i pakuję. Nie żebym widziała jakieś spaktakularne efekty ale coś tam powiedzmy zaczyna się robić mniej miętko :p

Fociszę może jakieś wrzucę? 

Tymczasem tulam Was mocno i lecę poczytać co u Was! ]:>

1 września 2015 , Komentarze (8)

Dzień dobry chudzielce!

Nie było mnie tak okrutnie długo i tak wiele się wydarzyło, że nie wiem od czego zacząć. Więc może zacznę od początku? ;)

W kwietniu mój TŻ w blasku zachodzącego słońca he he "romantyk" :PPwcisnął mi na paluch prze, prze piękny pierścionek i od tamtej chwili krzyczy do mnie - hej moja narzeczona! <3 Kocham go najmocniej na świecie i jestem najszczęśliwszą babką ever! W czerwcu termin ślubu i co tu dużo mówić - jest jak w bajce.  Hej! wiadomka, że czasami łapiemy się za łby, jak nie mi to jemu coś odpier... (częściej jednak mi) ;) mimo to kochamy się jak szczeniaki. <3<3<3

W pracy awansowałam, jestem teraz  VI Aj Pi (palacz) Zapowiada się bardzo ciekawie, ale pożyjemy zobaczymy. Na razie to tylko 2 miechy więc czuję się jeszcze bardzo nie pewnie, chociaż gardę trzymam! 

A teraz moje Drogie coś o moim sadełku, które to za chiny ludowe nie chciało mnie porzucić. Kochało mnie miłością bezwarunkową  i oczywiście bez wzajemności dlatego dziś rozstaliśmy się, została po nim "niestety" w słabszej kondycji skóra, przerzedzone włosie i kruche paznokcie. 

Aha! żebyście tam sobie nie myślały nie głodowałam, nie stosowałam żadnych absolutnie diet, nie  świrowałam z liczeniem kalorii. Więc zapytacie co robiłam??? :? Znielubiłam słodycze, pokochałam warzywa, chude mięsko i zieloną herbatę. Jeżeli ktoś zainteresowany szczegółowo to podam na priv. Chociaż to były podstawy zdrowego żywienia i pozytywne nastawienie. Ot co. 

Wiem, wiem że czekacie na focisze hehehe :D więc łapcie, no to hop!!! :

Poniżej prosiaczek z wagą 64-65 kg..... same widzicie.... no koment  

aktualne z wagą "dziś rano"  ----------- UWAGA --------- 

58,9 kg!!!!!!!!! 

(puchar)

10 marca 2015 , Komentarze (6)

Cześć maleństwa! 

Przepraszam za moją nieobecność. Praca, szkoła i kilka ważnych spraw mi wypadło, nawet nie wiem kiedy zrobił się 10 marca! Czas mija okrutnie szybko :(

Kochane dziś rano się zważyłam....

Jestem zażenowana, zniesmaczona i wkurwiona na tą szklaną oszukanice! 

Dlaczego się pytam???!!!! - waga pokazała 63!!! (strach)

Na kibelku nie byłam wczoraj cały dzień więc liczę, że realnie jest pewnie 62 z groszami Aleeeeeee no ludzie noooooo!! DWA MIECHY strzeliły idealnej diety, treningi dorzucone a TU TAKA LIPA? 

Nie czarujmy się schudłam tylko na I FAZIE SB, potem coś poszło nie tak. 

Moje JA chce być grube i nie chce za chooooja pozbyć się tego sadła... Wczoraj oglądałam taki dokument o naszym mózgu i stwierdzam mój zatrzymał się w fazie kamienia łupanego! Boi się, że zemrze z głodu i trzyma tę słoninę... :<

To tyle na temat diety. Nie mam już nic więcej do powiedzenia. Aha dietę trzymam, nie poddaję się mimo to. Obcięłam 300 kcal (jadłam ok 2000kcal) zobaczymy czy to coś pomoże... (palacz)

A teraz uciekam WAS poczytać bo stęskniłam się!!!! :D

BUZIAKOSY! (zakochany)

23 lutego 2015 , Komentarze (13)

Cześć chudzielce!

Weekend minął zdecydowanie za szybko! W końcu wyszłam z tej cholernej stagnacji i wzięłam się za robotę. W sobotę wysprzątałam całą chacjente, zrobiłam porządki w szafach, nawet machnęłam parę ćwiczeń aż wreszcie z tego wszystkiego dostałam okresu :D

Miło mi jak nie wiem co. Już zaczynałam podejrzewać u siebie najgorsze rzeczy, torbiele jakieś, oberwanie macicy czy inne menopauze ;)

Mimo tego, że mój brzuszek i ogólnie całe cielsko wygląda jak rozgotowana brokuła wyskoczyłam z facecikiem do klubu. Co się powyginałam to moje ;) Wszyscy na nas paczyli bo my uzdolnione ludzie i zapewne myśleli, że my po jakiś kursach z Egurloooo ;):D

Niedziela za to bardzo"spokojnie". Dokończyłam dawno zaczętą książkę, strzeliłam sobie dwa drinki (a co!) i tak się chillautowałam. Oczywiście jak to przy okresie walnęłam ze 3 fochy.Ubzdurało mi się, że za bardzo narzucam się mojemu TŻ i że on taki jakiś nie czuły i dziwny i mnie olewa.. Dziś myślę, że głupotę sobie wymyśliłam, ale jeszcze w środku jakiś troll mi podpowiada - TAK ON MA CIE W DUPIE.... ehhhhh my kobiety jesteśmy pokręcone :PP

Dziś rano omlet z 3 jajek z tuńczykiem i na deser 3 łyżki płatków owsianych i pół jabłka z cynamonem.

Na II - czekoladowy twarożek

Lunch - dwa jajka z płatkami żytnimi, słonecznikiem i pół papryki.

Koło 15.00 - serek wiejski i dwie kromki razowego.

Obiad - gotowane warzywka,pomidor, gotowana pierś, pół torebki ryżu brązowego.

Kolacja - jeszcze nie wiem :?

To tylo.

Uciekam Was poczytać! (pa)




19 lutego 2015 , Komentarze (7)

Nie wiem co się dzieje. Od dobrych 3 tygodni żyję w jakimś zawieszeniu. Nie mogę, nie umiem sobie przetłumaczyć żeby wziąć się w garść. W domu pierdolnik jak się masz. W pracy robię tylko to co muszę. Nie mam motywacji do ćwiczeń. Co mi jest do choooja ciężkiego?! (ziew)

Długo mogę jeszcze pisać jak mi się nie chce, ale nawet pisać mi się już nie chce.. (spi)

Dobrze, że dietę jeszcze trzymam, ale to i tak nic i nie cieszy w ogóle bo waga mnie wychujała.

Okresu nie mam dalej! Test robiłam wczoraj i wyszedł negatywny.:|

Jestem parówa. Chociaż mogłabym być w ciąży, przynajmniej moje samopoczucie byłoby uzasadnione, a tak to egzystuję sobie i opierdalam się aż wstyd.

No tyle mam w głowie pomysłów na siebie! Miałam tyle robić, działać jak zaliczę egzaminy, a tu Oooooo kiła i mogiła. Zapaliłam się i zgasłam.

Nie mam pojęcia jak się za siebie zabrać?

może Wy mi coś poradzicie.... opierdol mile widziany....(loser)


16 lutego 2015 , Komentarze (4)

Noszzz strasznie się rano oburzyłam, prawie załamałam(szloch)(strach)jednak ostatecznie olałam! (palacz) A co?? a moje poranne ważenie... Taki dziś miałam rano cudowny nastrój i nie pohamowaną pewność siebie, że postanowiłam się zważyć. Wchodzę sobie pewnym krokiem na wagę, gęba uśmiechnięta, patrzę i czekam na powalający wynik i kurwa tak mnie powalił, że z wrażenia i niedowierzania łaziłam po całym mieszkaniu sprawdzając czy czasem podłoga w łazience nie ma silniejszej grawitacji czy cuśśśśś?!!!!! Ale nieeeeee PRZYWALIŁAM 2 KILOSY jak w mordę strzelił!!! (strach)

64,5 !!!ooo takk, no normalnie miód na moje serce i grubą dupę :D

Gdyby nie okres to pewnie bym jeszcze w to uwierzyła i oddała się w ramiona czarnej rozpaczy.

Leję na to (że tak się wyrażę..) Wiem, że nabrałam wody i wiem, że za parę dni waga pokażę 61-60, NIE MA INNEJ OPCJI!!!

btw. okresu jeszcze nie ma... oczami wyobraźni oczywiście jestem już przyszłą matką, ale pewnie jak zwykle mój organizm robi mnie w ciula. Czekam...

Co do walentynek to był szał macicy na ulicy. ;)

Bardzo smacznie, bardzo tanecznie i bardzo %%%%

Uciekam poczytać co Was?

Buziaki! (przytul)



12 lutego 2015 , Komentarze (6)

Helołłłł!

Dziś istne szaleństwo! wszyscy zażerają pąki.... A JA NIE! :D

Jakaś masakra u mnie przed okresem. Mam brzuchol jak bym zaciążyła, a to tylko ciotka się zbliża, wyglądam f a t a l n i e :?

Najgorsze jest to, że w sobotę uderzam na dance i 100% okres mnie strzeli, także wiecie komfortowo to nie będzie i chłopak nie ma na co liczyć..miały być pończochy, stringi, seksi body, ful opcja - no cud miód i orzeszki a będzie pomidorowa bleeee

No nic trzeba jakoś żyć (loser)

Macie jakieś domowe sposoby na suchą skórę? uprzedzam - żadne balsamy nie pomagają..

Dieta się trzyma, nawet troszkę zmieniłam na plus, za sprawą jednej bardzo mądrej vitalijki ;) dziękuję jeszcze raz! :*

5 lutego 2015 , Komentarze (3)

Dziewuszki!!! Sesja zaliczona huraaaaa! :D 

Prawie zęby zjadłam na tych wszystkich zaliczeniach. Szkoła do przodu, więc teraz mam więcej czasu dla siebie.(dziewczyna)

Dietka super, trzymam się jeszcze tematu SB. Nie ma śladu złego samopoczucia, bólu głowy, rozdrażnienia. Organizm się chyba ustabilizował i już się nie buntuje na nowe- zdrowe ;)

Jedynie co mnie martwi to spowolnienie metabolizmu... muszę go jakoś podkręcić. Wczoraj byłam na 3km spacerku i dziś coś ruszyło, jednak widzę, że żeby wszystko grało ćwiczenia musza być! nie ma lipy trzeba działać! :p

W związku z powyższym dziś na spokojnie uruchamiam hula hopa, przysiady i skakankę. 

Od kilku dni mam podobny zestaw menu tj:

6.30 Śniadanie jajecznica z 3 jajek, warzywa, wędlinka + herbatka. 

10.00 II śniadanie 3 łyżki płatków owsianych, starte jabłko, cynamon, kawa z mlekiem 0,5%

12.00 lunch (czy jakoś tak) :PP twaróg na słodko tj. ( twarożek 0%, przyprawa do piernika, cynamon, trochę zmielonych orzechów, 2 łyżki mleka chudego ze słodzikiem) + pokrojone jabłko. Pyszne, polecam! (spaghetti)

14.00 serek wiejski 2%

17.00 obiad - warzywa na parze(brokuły, kalafior) sałatka z sałaty lodowej, pomidorem i awokado, do tego dorzucam różnie - raz jakąś rybkę innym razem pierś z kurczaka (kurczak)

19.00 garść orzechów albo gotowane jajko 

Schudłam coś bankowo, ale ze względu na moje rzadkie wizyty w wc powstrzymuję się z ważeniem. Jestem zachwycona bo cellulit zmalał !!!!! Tak Kochane REWELACJA! Także dieta po za utratą kg likwiduję ten pieprzony cellulit :D;)

Cieszę się jak nie wiem co! :D

Ważenie będzie w piątek. Obiecuję dodać o tym wpis, zresztą sama jestem ciekawa jaki pokaże spadek.

Trzymajcie się chudzinki! 

PAAAAAAAAAAA! :*:*:*

26 stycznia 2015 , Skomentuj

Hurraaaa egzaminy zaliczone, jeszcze "tylko" 3 i będę mogła poluzować gacie :) 

To już 4 dzień SB II faza, dietka utrzymana. Na śniadanie zjadłam omlet z dwóch jaj, papryką i pomidorem, czarna kawa i do niej 2 trufle serowe. 

Jestem już po II śniadaniu - 3 łyżki płatków owsianych na wodzie, starte jabłko i cynamon. Pycha! :)

Urlop jeszcze trwa więc jestem w doskonałym humorze. Na obiad planuję pierś gotowaną, brokuły i sałata lodowa z awokado. To tylo. Przekąską będzie garść orzechów, a na kolacje pasta z makreli. 

Trzymta się. a ja zabieram się za ustawy :PP

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.