Znów upał, chociaż w nocy było chłodno. Mam ogromna nadzieję, że moje działkowe rośliny są podlewane przez sąsiadów. Po śniadaniu pranie pościeli, bo wszystko schnie komfortowo. Potem spacer na Kamienną Górę, aby zobaczyć panoramę Zatoki Gdańskiej. Park na Kamiennej Górze jest przepiękny, taka enklawa ciszy i spokoju w centrum miasta. Dziś widoczność doskonała, nawet plaże na Półwyspie Helskim były widoczne. A potem spacerowaliśmy uliczkami, oglądając przepiękne kamienice z okresu międzywojennego. Dziś budowane są klocki, pudełka, z dużą ilością szkła, stali . Dla mnie takie domy nie mają fantazji, te przedwojenne to cudeńka modernizmu gdyńskiego, znanego w całej Polsce, podziwianego przez architektów na świecie. W drodze powrotnej II śniadanie w postaci kawy i malinowej chmurki. Zostawiłam kawałek ciasta, bo miało jakąś pleśń. Dyskretnie zwróciłam uwagę kelnerce, aby następny gość nie dostał takiego ciasta. W podziękowaniu mieliśmy możliwość wypicia jeszcze jednej espresso, tym razem na koszt kawiarni. Miłe to!. Po drodze ostatnie zakupy przed wyjazdem, bo jutro znów u rodziców, a zatem czasu nie będzie. Dziś gotowałam dla nich na 2 dni, zawiozę jutro.Zrobię tylko jeszcze zupę truskawkową, lubią , to zjedzą ze smakiem. My z mężem nie jadamy "kompotu z makaronem", jak określamy takie zupy. Stałam przy garach 2 godziny, ale wszystko zrobiłam. Na szczęście kuchnię mam od cienistej strony. Tak kiedyś budowano, aby i mieszkańcy się nie męczyli . Wczoraj zaczęłam czytać Kalicińskiej "Trzymaj się Mańka" , dobrze się czyta, książka aktualna, sporo opowieści z życia autorki. Jak będzie miejsce , ksiązkę zabiorę ze soba.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Pola789
7 czerwca 2018, 21:26Lubię styl pisania Kalicińskiej i przeczytałam praktycznie wszystkie jej książki. "Trzymaj się Mańka" jest kontynuacją powieści "Lilka". Pierwszą część czytałam kilka lat temu i bardzo ją wtedy przeżyłam, po drugiej części spodziewałam się więcej ale rzeczywiście czyta się bardzo dobrze :)
Zabcia1978v2
7 czerwca 2018, 18:41Ja też nie lubię kompotu z makaronem ;)
zlotonaniebie
7 czerwca 2018, 17:29Zupa owocowa, to wspomnienie wakacji u dziadków, tyle, że jedliśmy z młodymi ziemniakami. Uwielbiam. Czasem mama gotuje mi wiśniową, ale tylko ona potrafi uchwycić ten smak :))) Ja jak byłam w Wiśle i miałam chwilę czasu, to kupiłam sobie w księgarni ( jedyny tam taki sklep na rynku, mały, z małym wyborem) taką- https://840805.siukjm.asia/czeresnie-zawsze-musza-byc-dwie-witkiewicz-magdalena,p1139155856,ksiazka-p to takie bla, bla bla, ale dobrze się czytało w parku i żałowałam ,że się skończyła :))