Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja waga to fajna dziewczyna


Zerwałam się bladym świtem by sprawdzić wskaz wagi. I co? Dla mnie bomba! Tak, tak , wiem, wiem - co to jest to nędzne pół kg? Wiem, że to żaden osiąg, ale obiecuję sobie, że za tydzień o tej samej porze będzie poniżej 60. BĘDZIE koniec kropka. Dwa lata temu założyłam sobie, że nie będę ważyła więcej niż sześć dych. Dotychczas słowa dotrzymywałam i nadal tego chcę.
Przyznaję bez bicia, że bardzo odpowiada mi moja waga, jestem zadowolona ze swojej sylwetki - mam fajne długie nogi, w miarę płaski brzuch (w miarę!) i generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń. Wiem jednak, że jak teraz nie wyznaczę granicy i nie wrócę na właściwe tory, to następny rok szkolny będę zaczynała z wagą 65 - a tego baaaaaardzo nie chcę.
Zachęcona spadkiem ciężaru ciała mam następujący plan żywieniowy na dziś:
śniadanie - owsianka (już zjedzona)
II śniadanie - jogurt naturalny niskotłuszczowy (a co!)
obiad - gotowana pierś z kurczaka plus fura sałaty
podwieczorek - c.d. wczorajszych brzoskwiń
kolacja - biały ser z łyżką dżemu.
Uważam, że to super dietetyczne menu.

Wieczorkiem pobiegam więc na pewno spalę więcej kalorii niż zjem.
Miłego weekendu!

  • Spychala1953

    Spychala1953

    11 czerwca 2011, 09:05

    dziękuję za miły komentarz. Takie słowa są dla mnie inspiracją do dalszego działania. Proszę zwracać się do mnie po imieniu. Na Vitalii jest raczej taka forma przyjęta. Pozdrawiam Miecia

  • Clarks

    Clarks

    11 czerwca 2011, 08:28

    :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.