Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
It feels like spring again..


Jak wieść niesie dzisiaj jest światowy dzień wróbla, a jakby tego było mało, to również świętować powinniśmy pierwszy dzień wiosny astronomicznej. Teraz już będzie tylko z górki. Cieplejsze i dłuższe dni, zielone drzewa, kwiaty kwitnące, ptaszki ćwierkające, no słowem high life. I taka mnie refleksja naszła, że wiosna to takie swoiste odrodzenie, czas przeobrażenia i przebudzenia. No to może by skorzystać z okazji i też się tak zresetować jak przyroda?                                                                           

Pedałuję wczoraj niestrudzenie i przy okazji nawiązałam krótką rozmowę z moim Panem, z której wynikało, że ja to mam łatwe warunki z tym moim pedałowaniem i że to co robię, to jest nic w porównaniu z jego jeżdżeniem do pracy. Witki opadają, miałam ochotę rzucić wszystko w diabły i zakopać się pod kołdrę... Nic to, jakoś skończyłam jazdę i zła jak osa poszłam do drugiego pokoju trochę poćwiczyć, co by się uspokoić. Kładłam się spać zraniona, zrezygnowana i zła - Zzz. Sen jednak leczy wszystkie rany i obudziłam się dzisiaj z nowym, bardziej optymistycznym nastawieniem. Dlatego nie zamierzam się stresować z powodu komentarza kogoś, kto genetycznie nie ma predyspozycji do tycia, a tym samym nie ma zielonego pojęcia o tym co w tej chwili przechodzę, bo się nigdy odchudzać nie musiał. Kocham swojego Pana, cenie sobie jego zdanie i rady, ale w tym wypadku niech lepiej zamknie swoją paszczę, bo stolec wie i autorytet z niego żaden :P 

Morał z tej historii taki: nie dajcie umniejszyć swoich sukcesów. Każdy gram, każda przećwiczona minuta, każdy centymetr mniej jest Waszym osobistym sukcesem. Zamiast się dołować, zapytajcie tej osoby: a Ty czego dzisiaj dokonałeś wielkiego? ;)


Moja waga stoi w miejscu, to dobrze, ale trzeba coś zmienić, coś dodać. 

Ponieważ tradycyjnych brzuszków nienawidzę i nigdy nie działały na dolną część brzucha, zaczęłam robić coś takiego, ale tylko tę część z tyłkiem, reszta ciała stabilnie leży na podłodze:

Dodatkowo planuję wprowadzić ćwiczenia siłowe, co prawda kettlebell'a nie mam, ale mam ciężarki i powinno dać radę :)

Enjoy!

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    20 marca 2014, 21:10

    Oj dziś pogoda była iście wiosenna i zachęcająca. Ja popołudnie spędziłam w szkole a teraz jestem u Lubego. Masz świętą rację to na co zapracowaliśmy to jest nasz osobisty sukces :)

  • iamnotperfect

    iamnotperfect

    20 marca 2014, 14:37

    Masz rację, nie zwracaj uwagi na to kto co mówi, niech nas to bardziej motywuje :) Działamy :)!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.