Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Go for more!


Podsumowanie pierwszych 10 dni:

Ilość straconych (bezpowrotnie:>) cm: 12 > najwięcej poszło w brzuszysku, bo aż 4! Najmniej w cyckach - 0cm (uff).

Ilość straconych kg: 2,5

Po tak wspaniałych wynikach zaczynam uważać, że diety, to mit, dobry marketing i chęć zarobienia. W swoim przekonaniu utwierdzę się, jeżeli po kolejnych 10 dniach również zobaczę dobre wyniki. 


- Uh, the secret to cooking dwarf is, um-

- Yes? Come on, tell us the secret.

- Um, yes, I’m telling you, the secret is … to skin them first!

Gdy prowadziłam poszukiwania złotej metody na permanentne odchudzanie, obejrzałam multum programów i przeczytałam drugie tyle artykułów i wpisów (fora, blogi). Po wchłonięciu takiej ilości wiedzy nasuwa mi się jeden wniosek. Istnieje tylko jedna metoda aby nie przytyć, aby schudnąć (jeżeli już przytrafi nam się te kilka kg), aby utrzymać efekty. Należy uruchomić procesy myślowe w naszych mózgach i zacząć podejmować decyzje. Sami za siebie i dla siebie. 

W zdrowym stylu życia* nie chodzi o to, aby do końca życia odmawiać sobie tych wszystkich pyszności, bo to jest dobre tylko dla ascetów ;] Trzeba zrozumieć, że jedzenie to nie tylko kalorie, które są myślą przewodnią większości pamiętników na vitalii, a coś znacznie bardziej złożonego. Wiedza i myślenie są kluczem do sukcesu, a nie skomplikowane (i często drogie) plany dietetyczne. Wiedza i aktywność fizyczna :)


Dowiedziałam się wczoraj ciekawej rzeczy, niby nic nowego, ale jednak bardzo interesujące. W bardzo dużym skrócie: stajemy się grubi w wyniku stosowania diet. Schemat wygląda następująco. Jestem gruba >stosuję jakąś dietę (Atkinsa, Dukana, kapuściana, Kopenhaska, you name it). > chudnę > przestaję stosować ww dietę > tyję do stanu wyjściowego > tyję jeszcze bardziej > znowu przechodzę na jakąś dietę > znowu chudnę > znowu tyję > znowu jojo. Byłam, widziałam, przetestowałam. I nie oszukujmy się. Znakomita większość stosujących te cudowne diety, po ich zakończeniu odpuszcza i wraca do swojej dawnej wagi lub w jej okolice. 


Postanowiłam postanowić postanowienie. Dokładnie za trzy miesiące opowiem Wam trzy historie. Pierwsza będzie o mnie - dla inspiracji siebie i innych. Druga będzie dla mnie - żebym pamiętała dokąd zmierzam i co chcę osiągnąć. Trzecia będzie dla Was - sami zdecydujecie co będzie dla Was znaczyć 


*zdrowy styl życia, to dla mnie coś więcej niż zdrowie fizyczne, to też zdrowie psychiczne. Daleko nie zajedziemy, jeżeli obsesyjnie będziemy odmawiać sobie całych grup pokarmowych (no chyba że jesteśmy uczuleni, czy chorzy na coś).



  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    20 marca 2014, 10:37

    Dzięki bardzo za polecenie Xhit i Rebecci, nie znałam tego wcześniej. Co prawda jeszcze nie ćwiczyłam, ale obejrzałam i dodałam do zakładek. Jak tylko przyjdzie dzień treningu to wypróbuję coś nowego! :D

  • BigMum

    BigMum

    19 marca 2014, 11:58

    dziekuje Ci bardzo za takie mile slowa :) pozdrawiam

  • BigMum

    BigMum

    19 marca 2014, 09:55

    podoba mi sie to co napisala niby wiadomo ale Ty to ladnie ujelas - pozytywnie mnie nastawilas do diety, ja rowniez nie stosuje jakis specjalnych diet, ale jem wszystko po trochu, nie obrzeram sie i wiecej sie ruszam, wczoraj nawet pozwolilam sobie na loda w afelku bo mialam wielka ochote, gratuluje spadku cm super :)

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    19 marca 2014, 09:31

    Bardzo mądry wpis i świetna ilustracja. Gratuluję spadków w wadze i centymetrach :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.