Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gg
10 kwietnia 2008
Nareszcie znalazłam trochę czasu aby napisać parę słów.Dzisiaj miałam kolejne ważenie i jestem mile zaskoczona 1 kg mniej bardzo mnie to podniosło na duchu i uciszyłam się jak małe dziecko które dostało jajko niespodzianę.Rano zamiast ogarnąć w domu to zaczęłam przymierzać letnie ubrania i w wszystkich letnich spodniach czuję luzy.Jak tak dalej pójdzie to mój mąż przed wyjazdem na wczasy zbankrutuje na moje ubrania no ale cóż coś za coś.a jeśli chodzi o ciąg dalszy naszego małego strajku to w wtorek w pracy szef i szefowa odzywałi się do mnie tylko służbowo.Nie macie pojęcia jak mnie to miało ponieważ ja z szefami jestem na stopie trochę koleżeńskiej.I stwierdziłam że lepiej z szefami to na odległość ponieważ człowiek później ma tylko wyrzuty sumienia.Szefowa do wieczora chodziła kolo mnie jak kot z zadartym ogonem . i się nie odzywała .W środę już nie wytrzymałam i zaczęłam z nią rozmawiać i wyjaśniłyśmy sobie wszystko no i musiałam jej obiecać że już tak nie zrobimy.Szefowa bała sie że nie wrócimy a tu tyle imprez naprzyjmowane no i oczywiście okres komunijny się zbliża A o dobrego kucharza teraz jest bardzo ciężko.No ale trudno mały wstrząs się przydał i już są efekty poprawy głównie szefa bo najwięcej o niego chodziło.A co chodzi o dietę to jest ok,wczoraj nawet zrobiłam 25km na rowerze .nie mogłam sobie odpuścić tak pięknej pogody ale dzisiaj to czuję w tyłku i w nogach.do lekarza oczywiście nie poszłam już mi mąż powiedział jak nie pójdę w poniedziałek to mnie siłą zaćągnie.Kończę bo zaraz głodomory wrócą pozdrawiam wszystkich odchudzających się i jestem z wami.
M0rD3CzKa
13 kwietnia 2008, 11:32Zagladam tu czesto i nic nowego nie widze...oj nieladnie nieladnie ;)pozdrawiam
Dana40
10 kwietnia 2008, 17:21Śledzę twój pamiętnik i parę innych,mam przez dodatkowego kopa :-))) Kurcze mnie kilogramy tak szybko nie lecą,ale co nagle to po diable? Powoli a skutecznie pocieszam się,ale spódniczka dzisiaj też luźniejsza w pasie,buty robią się luźne,pierścionki na rękach się okręcają to chyba chudnę.Powodzenia kochana !!!!
mandaryna66
10 kwietnia 2008, 16:38super, kilogram to już coś, a jeszcze jak ciuchy są luźne,to już pełnia szczęścia.Lubię czytać o Twojej pracy, bo mam przynajmniej potem dobry humor, ciagle coś się tam dzieje. Pozdrawiam i życzę gubienia reszty kilogamów