Mój pamiętnik jest strasznie pusty. Cóż, nie mam pojęcia o czym mogłabym pisać, nie ma nic ciekawego o czym mogłabym opowiedzieć. Może zamiast tego podzielę się przemyśleniami?
Wspominałam już o moich planach dotyczących sportu - staram się je realizować najlepiej jak mogę. Tylko właściwie co ja chcę nimi osiągnąć? Wiadomo, kto by nie chciał mieć pięknie wyrzeźbionego ciała, szczupłej, wysportowanej sylwetki... Ale wydaje mi się, że w tym wszystkim brakuje mi motywacji, to jest po prostu taki wymysł, chcę do tego dążyć, bo chcę i nie ma tu większego celu. I nie twierdzę, że to źle, że chcę do tego dążyć, uważam tylko, że motywacja jest potrzebna, jeżeli niekonieczna to co najmniej przydatna. A przecież sama nie przyjdzie, trzeba ją znaleźć.
Swoją drogą ostatnio jadam rekordowe ilości kalorii - czasami przekraczające 2400. Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia, od razu miałabym wrażenie, że tyję. Teraz podchodzę do tego na bardziej na luzie, nawet jeśli przybyłoby mi trochę zbędnego tłuszczyku to przecież zawsze można to zrzucić.