Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przykro, śnieg.


Pobudka o 4:20. Szklanka wody i ćwiczenia do 5. Potem owsianka i lecę na autobus... Po 40 minutach doszłam do wniosku, że jest szansa że nie zamarzłam i lepiej chyba wrócić do domu.... Mieszkam chyba w najwiekszej wiosce pod Krakowem, autobusy tu nie dojeżdżają czasem.

No i mam problem... Takie usprawiedliwienie w szkole nie jest raczej mile widziane... Ale olewam. Jesli napiszą, że już mój autobus kursuje to pojadę... i tyle.

Wczoraj i przedwczoraj też było spoko. Pobudka ok 6 - śniadanie-szkoła-nauka-sen.
Tak jak tego chciałam, a tu taka niespodzianka. :C
Otuliłam się w kocyk i siedze i czekam nie wiem na co... Tyle lekcji dziś. Eh. Mam zakwasy na nóżkach. I w bioderkach gdzieś.
  • Angela104

    Angela104

    22 stycznia 2014, 08:03

    W mojej szkole jak chodziłam to od kierowcy brało się takie zaświadczenie , że autobus się spóźnił czy coś xD

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.