Przez te trzy dni prowadziłam dietę świąteczną. Nie czuje się z tym źle :)
Od jutra wszystko wróci do porządku dziennego, dieta to przecież nie kara, podczas gdy domownicy wcinali pierogi, przecież nie pobiegnę do kuchni zważyć sobie jednego krokieta i wyliczać ile mogę wypić barszczyku..
Jadłam z umiarem, ważę się dopiero w przyszły czwartek a od jutra ogień :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
angelisia69
27 grudnia 2015, 03:54jak z umiarem to ok,wszystkiego mozna po troszku,najgorsze to opychac sie jak prosie :P