Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
refleksje
22 kwietnia 2012
hej dziewczyny te mniejsze i wieksze, ktore laczy wspolny cel, spalic balast przyslaniajacy horyzont zycia... takie mnie refleksje naszly dzisiaj, moje odchudzanie przebiega powoli oj i to nawet bardzo, ale jak przegladam czasami Wasze wpisy to sie nie dziwie, cyt. na sniadanie wafelek na drugie sniadanie 10 oddechow, na obiad jablko i na kolacje pol wafelka do tego trening uf, u mnie wyglada to zupelnie inaczej.... ale nie potrafie inaczej, mam stresujaca, siedzaca prace, ciesze sie ze mam mobilizacje i trenuje naprawde co wieczor... ale nie chodzi o to ze neguje sposob odchudzania taki czy owaki, w sumie to Wam zazdroszcze i podziwiam... chociaz u mnie przenioslo by takie odchudzanie marne efekty, a raczej krotkotrwale, kiedys tak sie odchudzilam i potem spuchlam jak dynia po ukaszeniu osy, ale wlasciwie nie chcialam o tym... zaczynam obserwowac reakcje otoczenia na moje poczynania w odchudzaniu... otoz okazuje sie, ze osoby obce czesciej potrafia powiedziec jakies dobre slowo niz te ktore wydawalo by sie sa nam przyjazne... jak narazie sracilam ok 8 kg, w sumie to nie az tak duzo, mozolnie, ale niektore moje ciuchy nie da sie juz zalozyc bo beznadzejnie w nich wygladam, za to inne przyciasne kiedys, zrobily sie wygodne wow , dalej, niektorzy wpadaja w panike i odchudzaja sie metada powietrzno wodna.... nic nie jedza bo jak to sie moglo stac ze ja nagle staje sie szczuplejsza od nich....... jestem niewygodna... lepiej nie powiedziec ze schudlam, a samemu cichcem wybrac sie na zumbe i namawiac mnie na obiadki firmowe.... wczoraj bylam na imprezie urodzinowej, nie mozna sie zorientowac ze sie odchudzam, bo gdy wychdze gdzies z kims lub do kogos cos zjesc to nie histeryzuje nad smakolykami tylko sie nimi rozsadnie delektuje, ale moje ciuchy wisialy na mnie zdeka, a tu nikt ani slowa ze mnie ubylo, nie widzieli mnie kupe czasu... w takiej sytuacji mysle sobie potem ze pewnie nie schudlam skoro nikt nic nie zaobserwowal...takie rozne akcje obserwoje, i nie myslcie sobie ze mam fiola na tym punkcie... a moze mam jednak fiola????? Powiedzcie cos!
Siwa79
22 kwietnia 2012, 15:33Tia.....normalna babska zazdrość się kłania!!!Na swoim przykładzie mogę powiedzieć,że komplementy słyszę tylko i wyłącznie ze strony facetów....natomiast kobitki tylko patrzą z niedowierzaniem...bo już qurcze nie jestem tą najgrubszą i najbardziej pyzatą w firmie!!