Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To jest pierwszy dzień reszty mojego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9233
Komentarzy: 273
Założony: 23 stycznia 2017
Ostatni wpis: 10 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Freeedom

kobieta, 45 lat,

162 cm, 59.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2017 , Komentarze (7)

Nie pamiętam dokładnego menu z poniedziałku i wtorku. Mam armagedon w domu i pracy. Rozwijam laboratorium i wiąże się to z masą dodatkowej pracy. No a w domu malowanie cała parą. W każdym razie fotki przypominają mi kapke co jadłam.

W poniedzialek była rano sałatka warstwowa w pracy, na obiad tortilla z warzywami i łososiem wędzonym i dorszem duszonym, zupa ogórkowa.Reszty nie pamiętam.

Wczoraj na obiad makaron z mięsem i pomidorami. Sok jabłkowy świeży. Oprócz tego pewnie razowiec na śniadanie no i 2 pieguski - byłyby pyszne, świeże, chrupiące. Pychota !!

Dziś: 

4.40 woda z miodem i cytryna 

5.30 kanapka z jajkiem serem i szynka

10.00 dwie pomarancze 

14.30 2 kawałki karczku, buraczki, sałatka grecka

15.30 kawa z mlekiem i połowa łyżeczki cukru

W planie: 

Basen i sauna parowa późnym wieczorem. 

Woda, chrom.

Waga stoi w miejscu od chyba dwóch tygodni. Na dziś 59.2 kg.

No i tyle. Muszę moją córkę przepytac na dwa sprawdziany potem pomogę mężowi w malowaniu-  walczy od rana no i liczę ze uda mi się wybrać na basen. Bardzo tęsknię już za wodą....

Wszystkiego co dobre kobitki :-) :-) :-) 

5 marca 2017 , Komentarze (6)

Nie czuje nóg...przerwa 5 minutowa na małą spowiedź i jeszcze małe poprawki z pędzlem na dzis. Robimy sobiez mężem  dwa, trzy dni przerwy  i od czwartku prawdopodobnie znowu wracamy do malowania. A od jutra niestety do pracy.

Dziś: 

9.30 3 razowce z żurawiną szynka i ogórkiem gruntowny

11.00 kawa pół łyżeczki cukru, mleko 

12.00 dwie pomarancze 

16.00 kasza jęczmienna z gulaszem wieprzowy z czerwoną papryką, porem, cebula i czosnkiem

Woda, chrom.

Jadłam dziś w biegu. Musiałam nadgonic z robotą. Ale kuchnia i hol są gotowe na cycus ;-) 

Coś tam na szybko zrobiłam jednogarnkowego

Przepraszam, ze nie czytam co u Was, postaram się niebawem nadrobić.

A dzis 59,2kg.

Buziaki :-D 

4 marca 2017 , Komentarze (6)

Tak po krótce bo padam na ryj. Od wczoraj po pracy do teraz cały czas z pędzlem. I końca nie widać. Relaksuje się w wannie więc mam małą chwilę. Napiszę o menu bo potem zapomnę.

Nie wiem jak Ale w tym całym bajzlu w domu udało mi się zrobić bardzo dobra sałatka które będę jeść przez cały weekend~ duża porcja.

piątek:

4.40 woda z cytryną i łyżeczka miodu spadziowego

5.30 2 razowce z pastą z awokado

11.00 duza śliwka, ser żółty plaster

12.00 pomarańcza 

15.00 2 gołąbki z sosem pomidorowym z czwartku, banan 

16.30 kawa z pół łyżeczka cukru i mlekiem, kilka orzechów 

18.30 sok z jarmużu, gruszek, jabłek i marchewki

po 21.00 2 kieliszki czerwonego polwytrawnego 

Sobota: 

8.30 woda z miodem i cytryna 

9.00 owsianka z 5 łyżeczek z bakaliami:  orzechy, rodzynki, migdały plus kiwi, mango, banan z jogurtem bio.

12.00 kawa z pół łyżeczka cukru i mlekiem

13.00 szklanka mleka

14.00 ogromna porcja sałatki warstwowej:  od dołu seler, jogurt z majonezem, cebula, śledzie, ziemniaki, marchewka, sos jogurtowo majonezowym, śledzie,buraczki, sos, jajka i szczypiorek. Wszystkie warzywa ugotowane i starte na grubych oczkach. Trochę roboty ale pyszna.

17.00 kolejna spora porcja sałatki 

Woda chrom

No i walne sobie kieliszek wina. Mąż jeszcze jedzie z wałkiem. Ostatnia warstwa farby w kuchni na dziś i fajrant :-) 

A od rana od nowa :-) 

Dobra domywam się z farby i wychodzę.

Udanego sobotniego wieczoru Wam życzę :-) 

2 marca 2017 , Komentarze (4)

Dziś 59,4 kg.

Spieszę się bo zabieram córkę i jej kolezanke na kręgle. 

Szybka spowiedź i w drogę. A oś jutra zaczynam malowanie w domu więc pewnie też będę z doskoku. 

4.40 woda z łyżeczka cukru i miodu

5.30 2 razowce  z pasta z awokado, duża śliwka 

12.00 pomarańcza, jabłko

15.00 2 gołąbki- kapusta z kaszą jęczmienną, mięsem z sosem pomidorowym

15.30 kawa z mlekiem i kurczę łyżeczka cukru, z przyzwyczajenia w biegu dałam cała 

Wezmę ze sobą trochę orzechów i rodzynek, a dziewczynki wezmę na lody :-) 

Po kreglach w plwnie, po powrocie ok 20.00 mała szklanka soku z jabłek i gruszek.

Woda, chrom.

Ściskam.

Aaaa  wczoraj się tyle zdjęć fitnesek naogladalam ze najchętniej bym już zabrała się za ćwiczenia. Dziś chyba nie będę mieć już czasu kurczę, a od jutra wałek w dłoń i heja przygodo :-) 

1 marca 2017 , Komentarze (7)

Hej laleczki-  tak się wita u nas jedna kobitka w pracy :-) 

Dziś: 

4.40 woda z łyżeczka miodu i cytryna

5.30. 2 razowce z pastą z awokado

11.00 serek wiejski, pomarańcza 

12.00 kawa z łyżeczka cukru i mlekiem

15.00  filet z morszczuka (na zdjęciu jest jeden ale zjadła jeszcze jeden dodatkowy ) w panierce z mąki i jajka, słuszna porcja sałatki: sałata, pomidory, cebula, oliwki, mozarella z sosem vinegrette plus dip jogurtowy kaparowo czosnkowy.

16.30 garść orzechów laskowych i nerkowca, rodzynek, migdałów, kawa z mlekiem i łyżeczka cukru

W planie ok 18.00-18.30 sok z jabłek, gruszek i marchewki ok 350ml

Woda, chrom.

Chce się odzwyczaic zupełnie od slodzenia kawy. Zwykle łącznie są to dwie łyżeczkI na dzien. Pal licho kcal, po prostu nie chce jeść cukru w takiej postaci. Od jutra slodze po pół łyżeczki aż niebawem nie będę slodzic w ogóle :-) 

Mąż wybyl na narty, mówi że to chyba ostatni raz w tym sezonie. Pewnie wróci pozno wieczorem. Mieszkam ok. godziny drogi od Wisły więc jest taka możliwość. Mąż kocha góry a ja wodę. Nurkuje od kilku lat. Ale nie z butla tylko na wstrzymanym oddechu, uprawiam  tzw freediving. To wspaniały "sport". No właśnie to nie sport dla mnie, to sposób na siebie i życie. Daje mi on ogromne poczucie wolności, szczęścia i niesamowite poczucie kontroli nad własnym ciałem, a przede wszystkim umysłem. Kocham być pod wodą bez sprzętu i czuć te ulotne piękne odczucia  :-) Pamiętam jak pierwszy raz to poczułam. To było kilka lat temu w Cro. Nuralam sama niestety bez asekuracji, po wynurzenia dosłownie się pobeczalam z euforii i szczescia. To takie ulotne pozytywne emocje a jednocześnie tak silne przeżycia ze do teraz czuje tego namiastkę :-) 

Dobra po poplynelam, a nie chce pisać o życiu prywatnym. 

Waga stoi jak zaczarowana. Pewnie niebawem się odczaruje mam nadzieję że zgodnie z moimi oczekiwaniami :-) 

Dobrego podwodnego dnia Wam życzę :-) 

Heh miało być pogodnego dnia, a słownik w tel. wybrał co innego. Chyba naprawdę czyta mi w myślach :-) :-) :-) 

28 lutego 2017 , Komentarze (8)

Kurde kopnijcie mnie w zadek, bo za dużo ostatnio dziobię między posiłkami. Czyli robię to co kiedys sprowadzilo mnie na manowce. Poczułam jakiś dziwny niepokój dziś, ze mi się znowu złe nawyki włączają i zaczynam nad tym nie panować.Jakoś mnie dziś bardziej kusilo raffaello w pracy niż przeciagu ostatniego miesiąca  .. kurde muszę się ogarnąć bo mam ciągoty i mogę popłynąć. ..Wrr 

Dajcie mi ze dwa kopniaki ;-) 

Dziś z podjadaniem: 

4.40 woda z łyżeczka miodu i cytryna

5.30 razowiec z pastą z awokado 

10.00 pomarańcza i serek wiejski

12.00 kawa z łyżeczka cukru i mlekiem

Po przyjściu z pracy wzielam 4 gryzy burgera domowego od córki (bułka pszenna, warzywa, mielone) 

14.30 makaron ze szpinakiem i kurczakiem- Haiko dziękuję za wczorajsza inspiracje :-) 

16.00 kawa z mlekiem i łyżeczka cukru, jabłko

17.00-18.00 znowu podjadlam, a nie miałam w planie- kilka sporych lyżek makaronu ze szpinakiem i kurczakiem z talerza od córki 

Woda, chrom.

Waga stoi w miejscu.

Zrobiłam dziś hurtowe 12kg zakupy na bazarku, jablka- 8kg, gruszki 3kg i orzechy jeden kg.

Na soki starczy pewnie zaledwie na kilka dni ;-) 

Jak te zdjęcia obrócić w telefonie? 

Buziaki 

27 lutego 2017 , Komentarze (9)

Wczoraj na wadze 59,4 kg dziś 60.00 kg. A ja się tym zupelnie nie przejmuje i robię swoje dzień po dniu :-)  Najważniejsze, że ta sinusoida wagowa ma mimo wszystko tendencje spadkową. Byle małymi kroczkami do przodu.

Dziś:

4.40 woda z miodem i cytryna

5.30 razowiec z kiełkami, polędwica i ogórkiem

6.30 serek wiejski

11.00 razowiec z kiełkami i polędwica i ogórkiem 

12.30 kawa z mlekiem i łyżeczka cukru

15.30 fasolka, groszek z marchewką i klops wołowy - obiad z wczoraj

W planie:

17.30-18.00 Sok z jarmużu, selera naciowego, marchewek, pomarańczy i jabłka dla smaku

Woda, chrom.

Te soki owocowe, które robię, są dla mnie zbawieniem. Są bardzo tresciwe i sycące. A przy tym zdrowe i niskokaloryczne. Taki układ diety mi bardzo odpowiada. Zaczynam wcześnie dzień i to w jego pierwszej części jestem najbardziej głodna oraz tuż po przyjściu z pracy w porze obiadowej. Popołudniu te 300 nawet do 400 ml soku mi wystarcza na resztę dnia. Wstaje ok 4.40 a chodzę spać 21.30-22.00 więc środek ciężkości w ilościach jedzenia przesunelam na godziny przedpołudniowe. Ciekawa jestem gdzie mnie to zaprowadzi w kolejnych miesiącach. Pod koniec czerwca jedziemy do Cro chce się wtedy czuć już zupełnie swobodnie w swoim ciele. Zatem mam czas :-) Pierwsze małe efekty już widzę. Ale się cieszę :-) 

26 lutego 2017 , Komentarze (7)

Dietka: 

8.30 kawa z mlekiem i łyżeczka cukru

10.00 niedzielne śniadanie-  sałatka ziemniaczana, jajko na miękko, pomidor malinowy, razowiec, surowa poledwica,rzodkiewki 

11.00 kawa mała z mlekiem 

15.30 groszek z marchewką, fasolka, burgery małe dwa wołowe.

2łyki coli, łyżeczka lodów waniliowych,  herbata z miodem i cytryna

W planie:

Ok 18.00 sok z jabłek, marchewki i buraka.

Wieczorem lampka wina czerwonego do filmu ;-) 

Woda, chrom.

No i obiecane. Fot nie  wklejam, bo ja zupełnie nie widzę jeszcze różnicy. Założyłam te sama bieliznę i zdjęcia wyglądają już zupełnie jakby były robione w tym samym czasie. Mimo to te subtelną różnice widzę gdy patrzę w lustro. Ubrania są minimalnie luzniejsze. Bardzo się cieszę i wiem, że idę w dobrym kierunku. Muszę się trzymać, włączyć ćwiczenia i do lata będę szprycha ;-) 

Pomiary:

                         28.01.17.        25.02.2017

Waga.              62,0kg.             59,8kg

Biust.                 96                     95

Pod biustem.      81                     79

talia.                    79.                   77

brzuch pępek.     91                     88

biodra.                  97.                 95

udo.                      55.                  54

ramię.                   33.                  31

lydka.                    34.                 33.5

Aaaa, dla ciekawskich ;-) wczorajszy wieczór bardzo się udał. Byliśmy na kabarecie Hrabi, rozwala mnie ta kobieta. Nie musi nawet nic mówić, wystarczy jak się porusza i jakie dźwięki z siebie wydaje. Uśmiałam się do łez, aż zawodzilam w spazmach śmiechu. Uwielbiam ją. 

A medykamenty średnio działają, niestety. ..

Udanego spokojnego popołudnia Wam życzę :-) 

25 lutego 2017 , Komentarze (10)

Matkoboskoczestochowsko nie wierzę, dziś na wadze 59,0kg!!!!!

Co za pozytywny szok. Tak miło mnie jeszcze waga nie zaskoczyła. Wczoraj wazylam 59.8kg a dziś 59.00kg... a nawpierniczalam się wczoraj solidnie jak na mnie. Nie podniecam się jeszcze za bardzo (tja jasne ;-)) bo pewnie to jednorazowy spadek ale jest mi mimo wszystko fajnie na serduchu :-) :-) :-) :-) 

Dieta dziś:

8.30 woda z łyżeczka miodu i cytryny

9.30 5 lyżek owsianki na mleku, zrobiłam miks bakaliowy~ orzechy nerkowca, rodzynki, migdały. Do owsianki dalam  sporą garść plus 3 suszone śliwki.

12.00 szklanka soku z grejfruta, pomaranczy, jabłek, marchewki 

12.30 tortilla z kurczakiem, rucolla, pomidorem  malinowym, rzodkiewka, szczypiorkiem i sosem jogurtowo-czosnkowym. 

13.00 kawa z mlekiem i łyżeczka cukru.

W planie:

16.00 sałatka z kiwi, pomarańcza i rucolla plus ocet balsamiczny

0K. 19.00 razowiec z twarogiem z  łyżeczka dżemu

No i może ze dwie duże lampki czerwonego polwytrawnego.

(

Przepraszam za zdjęcia do góry nogami. Zepsuł mi się laptop a wrzucane bezpośrednio  z telefonu są obrocone.

Idę dziś z mężem na kabaret. Po, mamy w planie wieczór tylko we dwoje w domowym zaciszu. A mnie kurde od rana cipka swedzi. .. ale nie tak jak myslicie ;-) chyba jakaś infekcja, zarzucilam już nystatyne i clotrimazalum i mam nadzieję że poczuje ulgę ;-) i nam nic nie popsuje nam wieczoru :-) 

Chata ogarnięta, obiad zrobiony, dziecko do szkoły przygotowane- podobno - muszę sprawdzić i odpytac, to mam czas dla siebie. 

A jak mi córka udostępni swój komputer jutro to zrobię zestawienie pomiarów. Foty dziś natknęłam Ale ja tam nie widzę roznicy no chyba ze dupa bardziej płaską niż była ;-) 

Kurze jak dziś sprztalam to czułam ze jeszcze jestem chora,  nie wiem kiedy wzniowie cwiczenia. Aaaa antybiotyk wykupilam, byłam wczoraj u lekarza. Ale nie biorę. Dwa tygodnie się już przed nim bronie. Na razie niech leży ;-) 

Ściskam mocno :-) 

24 lutego 2017 , Komentarze (6)

Dziś tylko menu bo mam 5 minut. Jutro napiszę więcej :-) 

4.40 woda z miodem i cytryna 

6.00 razowiec z wedzonym łososiem

10.00 dwie kanapeczki z roznosciami i sałatka jarzynowa- koleżanka w pracy swietowala urodziny. Ciasta nie tknelam.

12.00 razowiec z łososiem i pomidor 

12.30 kawa z mlekiem i łyżeczka cukru

14.30 ryż z warzywami-  korzeń selera, por, mieszanka wiosenna, przecier pomidorowy, mięso mielone.

15.30 kawa z łyżeczka cukru i mlekiem,actimel 

16.30 fantazja z wiśniami, pomarańcza 

Woda, chrom.

Buziaki, do jutra :-) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.