Jestem po wczorajszym seminarium. Myślałam że będzie łatwiej, bo genialnie wybrałam najłatwiejszy przedmiot do pisania pracy licencjackiej. Jednak promotor jest wymagający a na wykładach na takiego nie wygląda. Nie wypada mi nic innego jak podkulić ogon i grzecznie się dostosować.
Moje menu:
Śniadanie: bułeczka pełnoziarnista + żółty ser + ogórek zielony + pomidor + rzodkiewka
II śniadanie: banan
Obiad: kawałek pizzy (tylko trochę przesadziłam z serem)
Podwieczorek: marcheweczka ( kilka porojonych w plastry)
Kolacja: nie zdążyłam przed 20 to sobie podarowałam
Moja dzisiejsza motywacja:
Kupiłam go w zeszłym roku ale nie mogłam się zapiąć. Liczyłam że przez rok schudnę a tu jeszcze przytyłam.
augenblick
8 kwietnia 2012, 22:18już niedługo za duży będzie:)