Naszło mnie dziś na gotowanie, a ponieważ miałam selera naciowego, który umierał - wyszło mocno selerowo. Połowę łodyg pokroiłam w mniejsze kawałki i zamroziłam (później można wyciągać kawałki i dorzucać do zup), pozostałe zaś przerobiłam na zupę krem. Śmieciówka :)
Składniki:
6 łodyg selera naciowego
3 ziemniaki
2 marchewki
3 duże ząbki czosnku
0,5 kostki warzywnej (wstyd mi, ale nie miałam żadnej bazy na zupę)
sól morska, pieprz kolorowy i ostra papryka wedle uznania
3 łyżki oliwi z oliwy
600ml wody + 150ml na ewentualne rozrzedzenie po zmiksowaniu
Przygotowanie:
Posiekałam czosnek i zeszkliłam na oliwie. Warzywa pokroiłam na dosyć drobne kawałki i dorzuciłam do czosnku. Przesmażyłam, chwilkę poddusiłam i zalałam wodą. Po ok. 25 minutach gotowania wyłączyłam gaz. Po przestygnięciu zmiksowałam zupę na krem. Dodałam do smaku przyprawy i kostkę, dolałam 150ml wody niegazowanej, ponieważ mój krem wyszedł trochę za gęsty.
Moje wykorzystanie kremu:
Zabieram ze sobą do pracy w pojemniku i jak przed obiadem złapie mnie głód, to zjadam kubek takiej gorącej zupy. Pomaga przetrwać ssanie, plus jest małokaloryczna i pełna warzyw :)
Anusia333
4 kwietnia 2014, 16:17super przepis, sprobuje na pewno! :)