50 dni bez kompulsywnego objadania się i bez kompulsywnego odchudzania.
Mój świat wywraca się do góry nogami.
Jestem szczęśliwa.
I nawet fakt, że coraz częściej odczuwam takie okropne rzeczy, jak opisałam w notce powyżej jest jak najbardziej OK. Bo to uświadamia mi, jakie problemy zajadałam i zaniejadałam. A zauważenie problemu daje szansę na jego rozwiązanie... w sposób inny niż chowanie głowy do lodówki....
eszaa
28 stycznia 2016, 12:56chyba mnie to nigdy nie dopadło, mimo czasowych umiarkowanych napadów na słodkie, ale gratuluje skutecznej walki
grubas11111
27 stycznia 2016, 22:31Wow, zazdroszczę. Jak tego dokonałaś? Mi się udało wytzrymać ostatnio jakieś 20 dni i wszystko się runęło, choć tak bardzo nie chciałam...
Evsiw
27 stycznia 2016, 22:13Oby tak dalej ! ;)
Retsina
27 stycznia 2016, 21:51Kompulsy są okropne , gratuluje że dajesz rade tak trzymać !!
beaataa
27 stycznia 2016, 21:43Trzymaj tak dalej:) Zawsze!