W weekend pękłam...śnił mi się pachnący chleb z masłem, rano w sobotę pobiegłam do piekarni...chleb, francuskie drożdżówki, jabłecznik z mascarpone...
chleb zaczęłam jeść już w drodze do domu,
śniadanie bogów...pachnąca kromka z masłem
doszły sorbet, gołąbki na obiad, zapiekanka na imprezie....plus 1 kg. eh...