a jeśli jutro tendencja się utrzyma, to w dzwony alarmowe, dzwony na trwogę uderzę !!!
bo mi waga rośnie drugi dzień pod rząd
niewiele, od wczoraj 20 deko - ale tendencja jest niepokojąca
alarmująca stanie się dopiero jutro
pod tym jedynym względem nie lubię łikendów ze Staśkiem w domu ... pełne posiłki ... regularność ... ja jednak wolę inaczej jeść, mam swoje przyzwyczajenia, smaki i absmaki, które w obecności Staśka nie mają szans...
może ten obiecany basen dojdzie do skutku wieczorem?
baja1953
17 stycznia 2011, 17:28Twój dzwoneczek chyba nie zadzwonił, nie odważył się!! I słusznie.. U mnie dziś zero ruchu, bo coś na kształt lumbago zaczęło mnie rąbać...hmmm Przeczekam... Pozdrawiam, a z kostiumu rozm 52 sama się śmiałam..:)
AAMM4
17 stycznia 2011, 12:53Chciałam napisać: "Szczerz się łikendów ze Staśkiem", ale jak tu się wystrzegać przebywania z ukochanym malcem? Zapanujesz nad wagą, Jolu.
haanyz
17 stycznia 2011, 12:48posiadam piekna tabelke exelowska, sliczna, nei liczy tak jak Twoja, niestety.... No tak... patrzac od poczatku roku, to ja mam spadek i to sliczny, z 79 na 76,7. Ale wiesz, mi juz mignelo 75 z hakiem. i chcialabym zeby te 75 sie pojawialo, a nie 76 77 76 77 77 77 ..... Takie moje marzenia...... I wiesz co jest najgorsze. najgorsze jest to, ze na wkurwa reaguje żrąc. I ta wiadomosc mnie wczoraj dobila. jak zem pochlonela ten tort. No niesmak pozostal do siebie. Ale ogolnie rzecz ujmujac, to mam piekny optymistyczny spadek, od poczatku roku liczac, bo patrzac wstecz, to neistety wzrost;-)))))
renianh
16 stycznia 2011, 23:47Chciałabym aby była ze mną moja Emilka nawet jeślibym miała smażyć jej znowu co wieczór naleśniki i razem z nią zjadać.Chudzinko jutro pójdziesz na siłownie i w saunie zrzucisz wodę i będzie znowu dobrze.
kitkatka
16 stycznia 2011, 21:55myśl od tych absmakach to może wtedy łatwiej od ust sobie odejmiesz. Achwile zeŚtaśkiem sa bezcenne. No i nikt nie każe Ci jeść tych kajzerek grubo obmazanych masłem. Pozdrówka
haanyz
16 stycznia 2011, 20:04Ty mnie kurcze nie denerwuje! Wzrost o 20 dkg? hehehehe, ja ma wzrost o dobry kg od samego patrzenia na zarcie!!!! Koszmar jakis! I az mi sie chce zaklnac szpetnie - sakreble;-)
elasial
16 stycznia 2011, 18:20spędzony ze Staśkiem - bezcenny.Stasiek raz dwa urośnie i to się nie wróci....I Stasiek wyczuje 6 zmysłem ,że jest czemuś winien...a nie jest!
benatka1967
16 stycznia 2011, 17:11takie fajny leniwy weeend ,tylko się cieszyć a od poniedziałku wszystko wróci do normy :)))
baja1953
16 stycznia 2011, 16:41Ciesz się Staśkiem..:) W Twoim przypadku 20 dkg , a nawet 1 kg to pikuś...::) Dasz radę w pojedynkę wszystko zwalić...:) Ja dziś przypadkiem stałam się terminatorem wielosprzętowym... sama sobie bije brawo..:) Pozdrawiam..:)
monimoni27
16 stycznia 2011, 16:08A u mnie w miarę grzecznie, tylko ruchu za mało. Czemu się udzielasz w grupie? Ty? Milczysz?
MajowaStokrotka
16 stycznia 2011, 16:03Wiem coś o tym...Niby powinno się jadać regularnie, bez pośpiechu,ale spowolnienie weekendowe niekorzystnie wpływa na wagę (na moją na pewno).Ale jutro już poniedziałek:)