trochę mi urosło
wczoraj było powyżej 58, taki malutki tycieńki ogonek
dzisiaj znowu jest ok, prawie ok...
nie będę strzelała focha z powodu 30 deko
może to te półdzikie węgierki we mnie siedzą, te co Pan i Władca przywiózł mocno po 22 . . . to kiedy je miałam jeśc, jak nie po przywiezieniu? miałabym do rana czekać?
hehe, niedoczekanie
(zwłaszcza, ze my bardzo późno chodzimy spać i na pewno mija 2 godziny między żarełkiem a przyłożeniem głowy do poduszek)
więc, jak niektóre inne vitalijki, i siksy i rówieśnice, JA nie będę rozdzierać szat z powodu 30 deko, to taka troche większa szklanka przeciez tylko !!!
mam świadomość, że waga nie może być codziennie identyczna lub mieć stałego trendu, bez wachnięć
przecież wystarczy zrobić większą lub mniejszą (sorry) kupę, zjeść chleb z innej mąki, spocić się w nocy bardzo lub nie, zjesć konserwowego zamiast kiszonego, kapustę zamiast moreli, wędzoną makrelę zamiast wiejskiej szynki .. . . urozmaicona dieta powoduje, że układ pokarmowy trawi różniście: w innym czasie, z różna intensywnością i wydajnością i z odmiennym skutkiem na porannej wadze
a poza tym wczoraj skróciłam rower do 22 km, bo mną telepało,
sprawdziłam, 37, więc nie dziwota
dzisiaj też tyle sie trzyma, ale będę twarda, moje minimum przejadą, rekordów strzelać nie zamierzam
nie kicham, nie mam kataru, żadnego złego objawu
a poza tym, przywożę dzisiaj Stasia na łikend
i wygląda na to, że w tym roku szkolnym zajmie mi jeszcze więcej czasu niż ostatnio
trudno ...
a poza tym uważam, że warto
nawet jeśli będę mniej na siłowni z tego powodu
a poza tym.. ach, już nie wiem
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BigBaba1
17 września 2011, 18:29energiczna i charyzmatyczna ;-))) Staś ma szczęście ;-) Pozdr
kitkatka
17 września 2011, 00:32Stasia do siłowni! Toz to profanacja. Wnusio jest najważniejszy. Posiłujcie sie troche i będzie siłownia. Widzę, że Ty te węgierki to tak pochłaniasz jak ja. Ostatnio ze wsi przywiozłam bo w pozostalosciach po PGR dobrze obrodziły. A oni węgierek nie lubią. Dla mnie lepiej, hi hi hi. Pozdrówka
Giove
16 września 2011, 22:40ja tez sie waze codziennie ale nawet sie do tego nie przyznaje bo mam wrazenie,ze to juz obsesja...za obowiazujace przyjmuje wyniki cotygodniowe....w piatki robie pomiary i te wpisuje...a reszta sie nie przejmuje bo dostalabym na glowe...pozdrawiam pa
Spychala1953
16 września 2011, 17:30Jolka, maga też ma prawo strzelić sobie focha żeby parę teko nam dołożyć a potem wyluzować, he, he. :-)))))))))))
Milly40
16 września 2011, 17:25taka zdradliwa wczoraj była. W słońcu ciepło, a poza bardzo zimno. Całuje, a 30 dkg w charakterze zmartwienia to w ogóle jakaś abstrakcja !!!!!
dziejka
16 września 2011, 13:31jestem grzeczna, jem co pani kazała.Wczoraj to takie małe potknięcie było.Pozdrawiam
bebeluszek
16 września 2011, 12:21bedziesz biegac za Staskiem? Zobaczysz Jola, ty jeszcze maraton przebiegniesz!