Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
karkóweczka pieczona była mniam-mniam


Drugiego dnia świątecznego, pomiędzy leniwym śniadankiem a pieczoną karkóweczką - przegoniłam towarzystwo na rowery. 18 km, z tego ponad polowa po bocznych drogach, górkach i wądołach. Dwóch brzuchatych panów, jeden wysoki jak wieża i dwie niegrube blondynki. I tylko ja jedna w ciuchach rowerowych, bo reszta to niedzielni rowerzyści. Ale było cudnie!!! Słońce i leciusieńki wiaterek. I luźne, suche drogi pod kołami. BOSSKO!
Karkóweczka, co ją szwagier upiekł, też była BOSSSSSKA!!! Nikt sobie jej nie żałował. Ja też. W końcu po to jest wielkanoc, by się radować. Również kulinarnie.
Męskie nastolatki siostry były doskonałe, jeśli chodzi o wykańczanie lodów i mazurka i karpatki.

A córczęcy kot obgryzł lukier z makowca, co na noc został się na kuchennym blacie.




I dzisiaj rano się okazało, że ze świąt zostały mi tylko dwa szczęśliwe jajka na twardo oraz przylepka z wsiowej szynki.
Po raz pierwszy w życiu nie został mi poświąteczny nadmiar. Było w sam raz, akurat.


Nadmiar jest na wadze, ale też znacznie mniejszy niż w latach ubiegłych. Zamiast ponad 2 kilo na plusie - jest kilogram tylko.
I nie ma nic do podżerania!


A poza tym, idziemy ze Staśkiem na rowery. Teraz, zaraz, za chwilę! Chyba mu na urodziny kupię większy rower, z kołami 20". Rośnie chłopak!
  • asia0525

    asia0525

    12 kwietnia 2012, 21:55

    Cesarka jest dlatego, ze dziewczynka ułożona jest pośladkowo. Ja mam bardzo złe wspomnienia z porodu naturalnego i chyba bym na zawał odeszła gdyby mi kazali naturalnie rodzić. Ale od początku w tej kwestii zdaję się na lekarza.

  • loteria

    loteria

    12 kwietnia 2012, 00:01

    :)) Nie sądzę,by jakieś fauxpas było popełnione:)) Moja facjata na pierwszym planie-granatowy sweter z białą bluzką:) Włosy ciemne a czy długie??/ Mrówa jest smukła i wielka:))) W każdym aspekcie Wielka:))) Ciekawam Twojego wyobrażenia:)))

  • renianh

    renianh

    11 kwietnia 2012, 22:41

    Mnie też szkoda ,jakoś pod tym względem Szparagi są bardziej zorganizowane.Miałaś wczoraj czkawkę ? Obgadywałyśmy Cię ,ale nic złego .

  • monimoni27

    monimoni27

    11 kwietnia 2012, 14:50

    :-) kolejna wspólna - tym razem znów liczba - ja tez grzecznie tylko kilogram :-) I już zaczynam go gubić. Do naszej liczby mogę jeszcze zgubić około dwa. Mogę, prawda? A jak zepnę doopkę to może i trzy?...

  • kitkatka

    kitkatka

    11 kwietnia 2012, 12:35

    Bursztynek to stadion na euro. Piękny. Pozdrówka

  • AuntJemina

    AuntJemina

    11 kwietnia 2012, 09:10

    a ja to tak sobie tłumaczę, że odatkowe kg i konieczność ich dubienia znowu i znowu i znowu to tak jak zima - co roku przychodzi znowu i znowu i znowu... tylko zime akceptujemy gdy przychodzi a dodatkowych kg nie. Ja z zimą walczę tak samo jak z kg :) Nie lubie jednego i drugiego równie mocno ;-) pozdrawiam!

  • Agaszek

    Agaszek

    11 kwietnia 2012, 08:40

    Fajnie, fajne ;) Może ja tez odgrzebię rowery i z nastoletnią latoroślą ruszę w teren ? Kijki wczoraj odkurzyłam .... wiosna nareszcie ;)

  • baja1953

    baja1953

    11 kwietnia 2012, 07:57

    Brawo, Jolu... Ja co prawda tez przygotowałam na święta odpowiednie ilości jadełka, no ale sama jadłam ich ilości nieodpowiednie, no i plus 2 kg...No, ale dziś piekę od nowa...Ale tylko jabłecznik;))

  • kitkatka

    kitkatka

    11 kwietnia 2012, 01:12

    Stadion na euro. Jak będziesz kiedyś w Gdańsku to zapraszam na kawkę i podziwianie bursztynka ze szczytu. Pozdrówka

  • kitkatka

    kitkatka

    10 kwietnia 2012, 19:42

    A my dopiero wyjadamy resztki bo w święta nie było czasu, hi hi hi. Pozdrówka

  • kotkaGapcia

    kotkaGapcia

    10 kwietnia 2012, 18:53

    Kurcze, tez bym tak chciała żeby resztek nie było a jeszcze w dodatku mąż jedzie jutro w delegacje i kto bedzie wyjadał?kOTA ANI PSA nie posiadam niestety.Pozdrawiam

  • aganarczu

    aganarczu

    10 kwietnia 2012, 18:24

    jak nie ma resztek do wyjadania to mozna uznac swieta za bardzo udane i spokojnie mozna wracac na dobra sciezke

  • uliczka7

    uliczka7

    10 kwietnia 2012, 17:10

    Masz rację osiągnięcia w odchudzaniu kocham też bardziej niż samo odchudzanie- ale niestety te dwie rzeczy nierozłaczne są ;) U mnie juz też po świętecznym jedzonku wspomnienie zostało i jedno malowane jajo na twrado :) Było w sam raz :)

  • Giove

    Giove

    10 kwietnia 2012, 16:43

    to wnusie skorzysta...ja to bym musiala kogos zaprosic do pozostalosci po swietach...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.