więc tylko dla porządku i dla potomności zapiszę, że na wadze trzeci dzień z rzędu poniżej sześćdziesiątki jest
i to pomimo wielkiego schabowego, kapusty, kartofli, podgrzewanych w mikrofali kajzerek, kaszanki na maśle i kilku wisienek w czekoladzie
bo - codzienne kilka godzin wygibasów na drabinie i zwyczajnej pracy fizycznej doskonale robi na równowagę kaloryczną
ps. remontowe
niestety, sufit w łazience odłazi, w miejscu, gdzie z 5 lat temu przez chwilę chciał się zagnieździć grzyb, chlorem wtedy szorowaliśmy - a teraz będę musiała tam zdrapać tynk i gładź gipsową położyć, na szczęście tylko niecały metr kwadratowy
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Windsong
27 kwietnia 2013, 19:13Ja mam cichą nadzieję, że na moją równowagę dobrze wpłyną prace ogrodowe, bo remontu na razie na widoku nie mam ;)
Anka19799
26 kwietnia 2013, 09:52Skoro lubisz kaszanke, to moze zainteresuje Cie taki wynalazek - poczyniony przeze mnie jakies 2 lata temu, podczas pobytu wakacyjnego u rodzicow. Oni maja taka tospownice do zapiekania tostow zamknietych. Bierze sie zatem chleb tostowy pelnoziarnisty, przesmarowuje sie cienko musztarda kazda kromke, Uklada sie na jednej plastry kaszanki, przykrywa druga kromka i zapieka. I kiedy tost jest juz upieczony i rumiany, to kaszanunia w srodku jest goraca i pyszna! ( a przy tym nie trzeba sie pierdzielic z upaprana po odsmazaniu kaszanki patelnia - uwielbialam to rozwiazanie, bo jak tu sobie odsmazyc jedna kaszanunie na sredniej patelni, bo mniejszej ni mo, zeby sie reszta patelni nie kopcila? A dzieki odgrzewaniu kaszany w toscie, to wszelkie problemostki mialam z glowy). Polecam! (jesli posiadasz takoy tostownik)
renianh
25 kwietnia 2013, 22:26U Ciebie bylo powyżej 60 ? coś przegapiłam .Jola ja Ciebie doskonale rozumiem z tym bieganiem sama do niedawna twierdziłam ze bieganie nie dla mnie ,nienawidzę biegać i nigdy w życiu...Nadal kłamałabym mówiąc że sprawia mi to niesamowitą frajdę i nie mogę sie doczekać momentu założenia butów i biegu ,ale cieszy mnie, że mogę, że nie umieram po przebiegnięciu kilkuset metrów ,może kiedyś to naprawdę polubię ,ponoć wciąga a ja podatna jestem na uzależnienia.Dlatego tez nie kupuję roweru terenowego ,juz naprawdę nie miałabym czasu na nic bo i tak go prawie nie mam .Remontów nienawidzę ale po jest fajnie.
LeiaOrgana7
25 kwietnia 2013, 18:30Potwierdza sie stara prawda: ruch i tyle ;) kiedyś ludzie na wsiach cieżko w polu pracowali, ciężej niż teraz, to i grubi nie byli, no może troszkę im sie zimą przytyło, ale równowaga była, mimo że głównie kartofle jedli ;) To walcz tam :)
WielkaPanda
25 kwietnia 2013, 11:57Nienawidzę remontów ale fakt faktem chudnie się pięknie;P