Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szczęśliwi czasu nie liczą


a ja nie liczę kalorii w łikendy
i z reguły NIC specjalnego się nie dzieje

ale nie w ten:
w sobotę pochłonęłam 2 górki krewetek w indyjskiej knajpie
w niedzielę kapustka z grochem w ilościach nieprzyzwoitych, jadłam w trakcie przyrządzania, jadłam na obiad i podjadałam wieczorem

brzuszysko mam wypuczone do przodu a widok na wadze okrutny bardzo

tyle dobrego, że roweruję regularnie:
20 - 13,6 km (po mieście z kumplami, lajtowo)
21 - 43,2 km (pod lądujące samoloty)
22 - 8,3 km (przygotowania do rowerowego zabezpieczenia półmaratonu)
23 - 31,1 (w przedwieczornej mżawce naokoło osobistej dzielnicy)

ps. Jasiek dziś wraca do domu po kolejnej chemii, jest bardzo przyzwoicie

  • Windsong

    Windsong

    25 marca 2014, 08:46

    Uwielbiam kapustę z grochem, sama bym zjadła pół gara :) Myślę, że przy takiej dawce ruchu żadne krewetki i żadna kapusta nie są w stanie zaszkodzić Twojej wadze. Pozdrowienia dla Jaśka :)

  • ela61

    ela61

    24 marca 2014, 19:37

    Na rowerze spalisz wszystko co zjadłaś w wolnej chwili :-)) pozdrawiam

  • Nefri62

    Nefri62

    24 marca 2014, 14:12

    widziałam ten film jest na stronie maratonu, będę biegła ale to mój pierwszy raz na takim dystansie. pozdrawiam

  • Milly40

    Milly40

    24 marca 2014, 13:38

    Od jutra zaczne Cię gonic rowerowo (jak dam rade pedałowac) , bo dziś dziecko odbiera rumaka z serwisu. 43 km, kurde nieźle !!!!

  • Nefri62

    Nefri62

    24 marca 2014, 13:36

    kapucha z grochem to danie na wielki brzuch. Ja biorę udział w półmaratonie w niedzielę. pozdrawiam i miłego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.