ale RADOŚNIE pomamrotać - znowu NAJniższa waga tegoroczna !!!!
albowiem ujrzałam 61,5 na wagowym wyświetlaczu
ach! i w dodatku było to bladym świtem, a nie przed śniadaniem
więc radośnie mamroczę sobie pod nosem - bo wystarczy uczciwie kontrolować wchłanianie, trzymać wewnętrznego żarłoka na dość krótkiej smyczy, dużo się ruszać (mój rowerze - lovam Cię!!!) i być w dłuższych odcinkach czasu odciętą od koryta... tfu!!!! znaczy z dala od kuchni
ps. dopiero teraz, po latach, dobrze zrozumiałam moich rodziców - co oni czuli, jak się strasznie niepokoili, jak sie bali - gdy zbyt samodzielna starsza córeczka w wieku poniżej 8 lat samodzielnie jeździła autobusami po Warszawie albo znikała im z oczu na imrezie masowej i samodzielnie, ale zbyt późno do domu wracała
o własne dzieci się specjalnie nie bałam, stanowczo je wystawiałam na świat zewnetrzny
ALE WCZORAJ!!!!!
albowiem Stasiek sam poszedł na trening piłkarski i sam wieczorem z niego wrócił....
niewątpliwie pod blond farbą przybyło mi kupę siwych włosów
Magdalena762013
7 maja 2014, 21:59To chyba Jolu jest pokoleniowo na zmianę - ja sama w wieku 7 lat jezdzilam autobusem z przesiadka do szkoły! A moi chłopcy? Trzese się nad nimi jak nad jajkami:( a Stasiek ile ma lat? A waga - wow! Podaj może menu, które ostatnio sobie serwujesz? Czy jest to salata, jabłko czy raczej schabowy, kanapki z wędliną? Bo odstępy swoją drogą a menu przy wysiłku - inna sprawa.
renianh
7 maja 2014, 21:59To prawda że nad wnukami trzęsiemy się bardziej .Wagi gratuluję ale ja i tak sobie Ciebie nie wyobrażam inaczej niz z 5 z przodu ,no boi 55 to już przesada:).
CuraDomaticus
7 maja 2014, 19:52tak, usamodzielnianie jest trudne...
dam.rade.1958
7 maja 2014, 19:11wrócił, wrócił..ośmiolatek sam...gratuluje, wagi tez :)))
dam.rade.1958
7 maja 2014, 19:10Komentarz został usunięty
Milly40
7 maja 2014, 18:56Pamietam jak pierwszy raz puscilam syna samego do szkoly, a potem jak pierwszy raz jechal metrem....co to bedzie z wnukami ?????? Gratuluje wagi !!!!
KaJa62
7 maja 2014, 18:30Ja też nie rozczulałam się tak nad swoimi chłopakami jak dzisiaj martwię się o wnuki, chudnij dalej, pozdrawiam