Jesienny cudowny wieczór. Nowymi i starymi DDRkami objeżdżam miasto. DDRka przy Broniewskiego, tnę szybko. Przede mną przystanek, podjeżdża bus. Zaraz wysypie się tłum, mocno zwalniam. Część przechodzi krokiem przyspieszonym przez zebry na DDRce, część przeczekuje. Ale po ścieżce idzie wzdłuż zagadany karczycho, młody, umięśniony. Idzie wzdłuż i, zagadany, nie schodzi z niej. Dzwonię, raz delikatnie ... drugi i trzeci głośniej i niecierpliwiej.
- Kurrrwa, czemu na mnie dzwonisz? - ogląda się nagle.
- Proszę nie mówić "kurwa", bo to bardzo niegrzecznie - wyrwało mi się rozgłośnie i tłum na moment zamarł, wszystkie twarze na mnie.
- Co chcesz, kurw...... och, sorry - to do mnie. Obrót głowy na karczychowym tłustym karku. - Och, szłem po ścieżce - to do telefonu.
- Przepraszam panią bardzo!
.. i śmieszki tłumu wokół
_______________
Coraz mi dalej od Vitalii.
Nie po drodze.
Sama sobie radzę. Prawie.
Waga za mocno podskoczyła, więc od poniedziałku jestem NA DIECIE.
Posiłki nie tyle zliczane Vitaluiszem, co PLANOWANE skrupulatnie. 4 dni i półtora kilo w dół. Ale wciąż za dużo.
Całe lata się zarzekałam, że nie umiem być na diecie. A teraz jestem i prawie wcale nie grzeszę. Dziś grzeszyłam przez 3 godziny, 9 kostek czekolady, ale potem już nie. To nie jest tak, że jak się zgrzeszy, to cały dzień w plecy. Wcale nie! Wystarczy wrócic na prawidłowe tory.
Właśnie się ugotowała moja dyniowa zupka. Idę zszamać połowę, reszta jutro po 12.
Dieta jest niskotłuszczowa i niskowęglowodanowa. Smaczna.
Acha, ta czekolada to nie kupna była. Ja słodkiego nie kupuję!!! To gift za rowerową obstawę maratonu. Doskonała zabawa była na tym maratonie.
____________
Z Jaśkiem tak se. Ostatnia tomografia bardzo taka se. po tych wszystkich chemiach, po miesiącu naświetlań jest tylko constans. Zniknął maleńki naciek na kości biodrowej, co pozostał po tych wielkich wyciętych guzach. Guziczek na płucu pulsuje, ma macki, ale nie rośnie. I, niestety, wszystkie 19 maleńkich guzów w jamie brzucha pozostało nienaruszone.
Chemię może dostawać jeszcze do grudnia przyszłego roku. I może wziąć tylko jeszcze jedna serię naświetlań. Lekarka powiedziała, że jeżeli taki stan się bedzie utrzymywać przez następne 3/4 roku, to trzeba będzie, nie rezygnując z leczenia konwencjonalnego, szukać czegoś wiecej.
Na razie trzymamy zaciśnięte rozpaczliwie kciuki, aż nam się pazurki wbijają we wnętrza dłoni....
tracy261
4 października 2014, 19:53Czasami drobne grzeszki potrafią podkręcić metabolizm i zrobić więcej dobrego, niż grzeczne trzymanie się zaleceń :) Organizm rozpędza się, żeby strawić/ spalić nadwyżkowo dostarczone kalorie, i zanim się zatrzyma - spali też trochę tłuszczyku :) Trzymam kciuki z następne wyniki - oby były lepsze!
baja1953
4 października 2014, 16:18Jolu, co to za pocieszenie, że obie obrosłyśmy tłuszczem? Niby w grupie raźniej, ale...Inna rzecz, że ten Twoj tłuszcz to jakiś malutki, taki ledwie-ledwie, zwłaszcza w zestawieniu z moim 69+!!!!! Ehhhhhhh
studentka_UM_Lublin
3 października 2014, 20:09dobrze, że się zreflektował i przeprosił ;) to się ceni ;) pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Jaśka! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
agnes315
3 października 2014, 11:48Bosz... ile nieszczęść jest na świecie :((( A kark widzisz, najpierw zabluźnił, a potem przeprosił, idzie na lepsze :))
ula11
3 października 2014, 11:44Jolu jesteś i tak bardzo cierpliwa, że tak prawie spokojnie dzwoniłaś kilka razy, zamiast raz a dobrze. Piszesz, że używasz Vitaliusza do zliczania posiłków. Powiedz mi proszę jak się do niego dostać bez kupowania diety. Kiedyś byłam na diecie i zmagazynowałam w Vitaliuszu całą masę potraw. Teraz chciałam wykupić abonament na Vitaliusza, ale nie widzę takiej możliwości. Pomóz proszę koleżance w niedoli nadwyżkowagowej.
jolajola1
3 października 2014, 13:09masz zablokowany pamiętnik, więc odpowiedź tu: czarny pasek na górze, wiedza, kalkulatory (klik) . vitaliusza, jak zaczniesz wybierać potrawy spoza ogólnostepnego minimum, to Cie przekieruje do kupowania
jolajola1
3 października 2014, 13:15albo w wyglądzie "stara strona moje konto" .. vitalia> moja vitalia.> tablica, w panelu po lewej stronie sa uzywane abonamenty, i tam albo przedłuz abonament albo wejdż w historie platności, na następnej stronie będzie dostępne przedłuż-kup vitaliusza
ula11
3 października 2014, 15:58Jesteś WIELKA (duchem ) oczywiście. Pamietnik nie jest zablokowany, tylko po prostugo nie prowadzę.
ula11
3 października 2014, 11:42Jolu jesteś i tak bardzo cierpliwa, że tak prawie spokojnie dzwoniłaś kilka razy, zamiast raz a dobrze. Piszesz, że używasz Vitaliusza do zliczania posiłków. Powiedz mi proszę jak się do niego dostać bez kupowania diety. Kiedyś byłam na diecie i zmagazynowałam w Vitaliuszu całą masę potraw. Teraz chciałam wykupić abonament na Vitaliusza, ale nie widzę takiej możliwości. Pomóz proszę koleżance w niedoli nadwyżkowagowej.
Epestka
3 października 2014, 04:37W Dżakarcie kierowcy (taksówek, autobusów, skuterów) trąbią na idących chodnikiem białasów. I to znaczy : "Podwieźć Cię?" Całe szczęście, że karczycho nie wskoczył Ci na ramę. Jak to jednak nie można sądzić ludzi po wyglądzie.
zoykaa
2 października 2014, 23:00we wtorek bedzie rok..od emigracji sanatoryjnej...
kasperito
2 października 2014, 22:58odwagi Jolu to Ci nie brakuj!
Magdalena762013
2 października 2014, 22:48Ja bym pewnie na tej sciezce krzyknela - z drogi sledzie... Albo nic, bo bym sie bala, jakbym karczycho widziala:). A Jasiek? Ja z tych wierzacych, modlacych sie, wiec mysle, ze Pan Bog ma jakis plan... Moze przez Jaska chorobe chce pare osob jeszcze nawrocic albo przywolac do siebie? Dolaczam do trzymania kciukow..
CuraDomaticus
2 października 2014, 21:51całusy tylko dam albo aż
luckaaa
2 października 2014, 21:37No tak ... sama se niby radzisz , ale odchudzac sie jednak musisz ... smiem przypuszczac , ze jestes jak my - inne vitalijki :) Wpisy i kontrola zarla jest potrzebna bo zmusza do przemyslenia zarla , ktore wpada do paszczy ... ot wstyd jak sie zawali :) Tak wiec moja droga Jolu , jesli nawet nie tesknisz za vitalia , to vitalia teskni za Toba i my :) Niezmiennie mysle o Jasku i wierze , ze tak mlody organizm zwalczy to g ...wno :(
renianh
2 października 2014, 21:02Biedny Jasiek no i Wy ,trzymam kciuki. Odważna jesteś ,ale to wiem ,ja bym sie nie odważyła pouczać karczycha .