Znowu się wkręcam w to sprawdzanie kalorii, przeliczanie, układanie jadłospisów :) Dużo daje mi to miejsce, mobilizuje mnie żeby się pilnować, żeby siary nie było :P
No i pierwsze efekty chyba zaczyna być widać! Dzisiaj po jakichś 2 tygodniach widziałam się z mamą, i powiedziała mi że CHYBA SCHUDŁAM :D tylko nie wiem, czy to nie dlatego, że wie o mojej diecie i chciała być miła ;P
Menu:
śniadanie - 2 kromki pełnoziarnistego chleba żytniego + serek Almette + ogórek konserwowy (ok. 312 kcal), powtórzone z wczoraj :P
2 śniadanie - nektarynka + Activia do picia owocowa (ok. 205 kcal)
obiad - woreczek kaszy gryczanej z ok. 20g masła (ok. 508 kcal)
i planowana kolacja - jabłko i 2 surowe marchewki (ok. 75 kcal)
W sumie: 1100 kcal :)
Zauważyłam, że mam problemy z odpowiednimi przerwami pomiędzy posiłkami. Jestem strasznym śpiochem, wstaję późno i później się nie mieszczę w czasie żeby nie żreć na wieczór ;P
Z aktywności była dzisiaj jedna 20-minutowa sesja na rowerku (licznik pokazał 190 spalonych kalorii, to możliwe???), muszę się zmusić później do powtórki, zwłaszcza, że wczoraj jednak nie jeździłam. I od 2 tygodni obiecuję sobie, że zacznę a6w w końcu, i ciągle to odkładam :P
Czy Wam też taka praca nad sobą daje satysfakcję? Bo ja zaczynam czuć się silna! :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
justyna1239
19 lipca 2013, 22:10Jak już człowiek zacznie to się rozkręca, waga spada, ciało się zmienia i widać, że starania nie idą na marne :) Wytrwałości! :)