Czwatry dzień a6w za mną i 30 mnin rowerka. Było nawet 100 g mniej - tylko, ale jednak. @ się zbliża wielkimi krokami, pewnie dlatego tak wolno schodzi.
Wczoraj nie było czasu na obiad więc rodzinka wybrała się na pizzę. Ja nie tknęłam!!!! Zapowiedziałam im przed wyjściem, że nie ma mowy, nie zjem nawet kawałka.
Wczoraj syn mnie zastrzelił tekstem: mamo, żeby tylko mama nie uzależniła się od tej vitalii... To tak a propo tego, że sama mu wyznaczam czas na komputerze mówiąc mu o uzależnieniu. Gdyby mu pozwolić to spędzałby przed nim cały dzień. Wychodzi potem taki zamroczony i każę mu się zawsze zresetować . Jutro przed nim konkurs matematyczny Liga Zadaniowa, ma szanse nie zdawać egzaminu szóstoklasisty - więc się denerwuje, bo chciałby dobrze napisać. Dzisiejsze popołudnie spędzimy więc razem rozwiązując zadania z matematyki....
Kocham tego swojego synusia... córunię też oczywiście, ale widzę jakie to dwa różne światy...
agazuch1977
18 lutego 2011, 10:35Zazdroszczę Ci. Mój syn (w wieku Twojego, rocznik 98 tylko poszedł rok szybciej) stroni od nauki. Jest bardzo zdolny i ma oceny ok, ale nie uczy się wcale... A już o tym, żeby popracować i wziąć udział w jakimś konkursie mowy nie ma. Siedzi przy komputerze a jak zabronię to przenosi się na TV. Kiedyś miał zainteresowania, połykał książki, teraz taki mały truteń rośnie. Nic go nie interesuje, nic nie cieszy. Tylko komputer. Straszne to jest...