Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Mam dużą motywację! Za rok 1 sierpnia 2015r wychodzę za mąż i muszę schudnąć żeby w sukni ślubnej nie wyglądać jak wieloryb ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1789
Komentarzy: 15
Założony: 3 marca 2010
Ostatni wpis: 11 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kardashiaa

kobieta, 34 lat,

170 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2014 , Komentarze (2)

Dziękuje Wam za tak miłe słowa i gratulacje :* Jesteście kochane (zakochany). Ja cały czas wypatruje mojego pierwszego postawionego sobie celu-85kg i mam nadzieję,że już niedługo go osiągnę :). Nie piszę za często co zjadam podczas moich posiłków ale dziś postanowiłam Wam wrzucić kilka zdjęć posiłków które często u mnie występują. Niestety nie robiłam zdjęć dla wszystkiego co jadłam lub jem ale od jutra chyba zacznę robić fotki,może któraś z Was znajdzie w nich jakąś motywacje na swój posiłek ;)

Duży grejpfrut, białko z 2 jajek i herbatka grejpfrutowa wspomagająca odchudzanie (dobra w smaku) :)

Tego niestety na diecie jeść za dużo się nie powinno ale ja uwielbiam i od czasu do czasu wcinam :) Pasta z makaronem,ze szpinakiem, pieczarkami,pomidorkami koktajlowymi,bazylia i ser parmezan . Do tego mała bagietka. Pychotka :) . Czasem robię sobie wersję z tuńczykiem :)

To akurat dzisiejsze śniadanie szklanka maślanki,jabłko i kanapka na dietetycznym chlebku z plasterkiem szybki,białkiem jajka i ogórkiem :)

Tutaj 2 banany i jogurt pitny :)

Pokrojone w plastry 3 kiwi i jogurt typu "serek taki gęsty" (smakowy)

Moje ulubione sushi -jem je zazwyczaj gdy mam ochotę na porządny obiad z kotletem,ziemniakami itp jak to zjem od razu mi przechodzi chęć. Jest małe i pyszne no i sądzę,że zdrowe :P :)

Jajka faszerowane tuńczykiem lub awokado :)

Kanapeczki dobre i zdrowe na ciemnym chlebie :) (posmarowane nawet odrobinę masłem)

Kanapka na ciemnym dietetycznym chlebie fitness na serku philadelphia plastry ogórka

Tego jeszcze nie robiłam ale mam zamiar coś w takim stylu z musli ,jogurtem naturalnym i owocami. Jako deser :)

Mam nadzieję,że podoba się Wam mój jadłospis :). Ogólnie nie opisuje codziennie co jem ale napiszę tak w skrócie ,że staram się jeść 4 razy dziennie takie właśnie lekkie posiłki żeby nie napchać się ale żeby mi smakowało więc wymyśliłam sobie taką dietę własnego pomysłu w której dominują jajka,owoce(szczególnie grejpfruty) , owsiankę jem bardzo często, kanapki właśnie takie jak na moich zdjęciach ,no i jogurty,serki, i jeszcze raz JOGURTY-maślanki. No i tuńczyk :). Do picja woda i herbatki odchudzające. Raz dziennie kawa posłodzona słodzikiem i z mlekiem bo innej nie wypije :(mysli) .Wyeliminowałam chleb biały, napoje gazowane i słodzone no i słodycze,chipsy itp. Waga spada tak jak Wam piszę ok 1-2kg na tydzień choć zaczełam dopiero od końca kwietnia więc dalsze sukcesy będę Wam opisywała co kilka dni :)

Buziole!!!:*


9 maja 2014 , Komentarze (5)

Dziś się ważyłam po prawie tygodniu ubyło mi 1,1kg :) Tak szczerze to liczyłam na troszkę większy spadek ale ciesze się nawet z tak "małego" sukcesu 8)

WAGA POKAZAŁA 86,4kg!

9 maja 2014 , Komentarze (1)

Kochane na chwilę obecną mam 2 największe marzenia (tak ogólnie to mam ich dużo więcej) ale postanowiłam małymi krokami spełnić je wszystkie i w końcu zrobić coś dla siebie! Pomijając marzenia o podróżach itp oraz o tym które już się spełniło w zeszłym roku (zaręczyny na które czekałam 5 lat związku :) ) to mam jeszcze 2 takie najbardziej osobiste, które postanowiłam spełnić już teraz! 

1. Osiągnąć swoją wymarzoną wagę 65kg!!!! Już to marzenie zaczęłam realizować i idę małymi kroczkami w dobrym kierunku i obiecuję,że nie spocznę na laurach aż nie osiągnę celu całkowicie! Tym razem po tak wielu próbach kiedy to od końca gimnazjum (16-17lat) zaczęłam tyć i się doprowadziłam do stanu obecnego. Od tego czasu jestem już 7-8 lat gruba :( a z natury zawsze byłam szczupła. Sama się doprowadziłam do takiego stanu obżarstwem na potęgę nawet jak nie byłam głodna. Zauważyłam,że się uzależniłam -teraz wiem,że od jedzenie też można(hamburger)(frytki)(tort)(czekolada)(lody)(donut) no i jadłam jadłam i jadłam dla zabicia czasu chociażby. Teraz się tego wstydzę :( zmarnowałam swoje najlepsze lata i sama jestem sobie temu winna... Nie chcę żeby reszta mojego życia dalej tak wyglądała i pomimo tego,że próbowałam już WIELE razy to tym razem ten będzie ostatnim (no może jeszcze kiedyś po ciąży)

2. A mój drugi cel którego bardzo mocno pragnę jest dla mnie niemal nie osiągalny ale nie niemożliwy :) Mianowicie jak byłam w Polsce próbowałam zdać egzamin na prawo jazdy i pomimo tego,że czułam ,że jeżdżę dobrze i mój instruktor też mi to mówił to 8 egzaminów zaliczyłam klapą!:( Głównie to przez nerwy. I albo brakowało mi już bardzo malutko (przeważnie jak już wracałam do ośrodka musiałam coś źle zrobić) lub na samym poczatku chyba z 3 egzaminy oblałam na placu przez ten durny łuk. Tu w Islandii podobno jest o wiele łatwiej zdać prawko no i po 3 latach przerwy postanowiłam się znów tego podjąć ponieważ to JEST MOJE WIELKIE MARZENIE BY BYĆ KIEROWCĄ. Po za tym kobieta która ma prawo jazdy jest w pewnym sensie osobą niezależną a ja nie lubię być zależna od mężczyzny lub od kogokolwiek. !

No i jeden telefon i zapisałam się . Pierwszą jazdę już miałam ale nie mogłam uwierzyć jakim samochodem będę zdawała prawo jazdy tu w Islandii. Tu jest tak,że instruktor z którym jeździsz przyjeżdża do Ciebie swoim własnym samochodem i na nim się uczysz i potem zdajesz na tym samym samochodzie egzamin. Z jednej strony super bo można się do samochodu przyzwyczaić a z drugiej strony gdy zobaczyłam jaki samochód po mnie przyjechał to nie wiedziałam czy się cieszyć czy nie... Przyzwyczajona byłam ,że w Polsce zdaje się prawo jazdy na malutkich mikrach lub puntach a tutaj przyjechał po mnie "duży' samochód i tak śmiesznie było mi nim kierować. Nie wiem czy sobie poradzę dziś mam 2 jazdę chcę to skończyć jak najszybciej do wakacji w Polsce żebym jak przylece do PL to pokaże Tacie prawko i da mi pojeździć swoim autem ;) . Zapisałam się już też do szkoły jest 12 lekcji które trzeba odbyć.(ja odbyłam już 2 i codziennie po 1 mogę odbyć czyli z jazdami i szkołą do końca maja powinnam się wyrobić a potem czekają mnie już tylko egzaminy... No i znów stres... Jak by co to mam 2 miesiące na zdawanie choć tak bardzo bym chciała zdać za pierwszym razem i mieć spokój! W pewnym sensie zaczynam od początku i to mnie cieszy. Tutaj podobno tak się nie czepiają egzaminatorzy do wszystkiego jak w Polsce no i drogi też są inne (łatwiejsze) . Mam nadzieję,że sobie poradzę muszę się porządnie przyłożyć! A to samochód na którym się uczę i będę zdawała egzamin :)

5 maja 2014 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień był bardzo udany. U nas w Islandii piękna pogoda czuć było,że w końcu zaczyna się lato.(slonce) Pierwszy raz w tym roku byłam w samej bluzie bez kurtki 8). Wybraliśmy się z moim narzeczonym i bratem na wycieczkę. Widoki były PIĘKNE! Zresztą popatrzcie sami! :) 

Jutro poniedziałek a więc zaczynamy kolejny tydzień diety! :D Ten tydzień był udany- u mnie 2 kg mniej:). Oby nowy tydzień też taki był! Byle do niedzieli.... ;)

3 maja 2014 , Skomentuj

Wiem,że miałam się zważyć dopiero jutro ale już dziś nie mogłam wytrzymać... 

:p Poszłam specjalnie na siłownie żeby zważyć się na wadze bardziej dokładnej i profesjonalnej ;) Okazuje się,że moja domowa waga zawyża wagę troszkę o jakieś 0,8kg ale to w sumie dobrze lepiej niech zawyża niż zaniża :p . No więc wróciłam zadowolona bo przez ostatnie dni mimo kilku grzeszków waga mi spadła i wynosi dziś równe 87,5 kg! :D Super Super SUPER!!! Schudłam ponad 2 kg!(puchar)(puchar)(puchar)  Fajne uczucie gdy możesz przesunąć motylka :)

.Do mojego pierwszego celu brakuje mi jeszcze 2,5kg. Trzymajcie więc kciuki za kolejny sukces. Następne warzenie za tydzień w sobotę 8)

Zaczął się MAJ a wraz z nim dobre wiadomości :). Jedna z moich najlepszych przyjaciółek (mam ich 2 ) urodziła dokładnie 1 Maja śliczną, drobną córeczkę(dziewczyna) nazwała ją Majka -kochana kruszynka-aniołeczek słodki(swiety). Ważyła jedyne 2700kg i miała 50cm wzrostu :). Już nie mogę się doczekać gdy za równe 3 miesiące je odwiedzę. Bardzo żałuję,że nie mogłam z nią być w tym dniu (to jej pierwsze dziecko) ale byłam z nią cały czas myślami i telefonicznie w pełnym kontakcie;). Za równo rok (po 4 latach pobytu)wracam już do Polski bo bardzo mi brakuje takiego normalnego rodzinnego,towarzyskiego życia! Tu za granicą może i  jest lepiej finansowo ale jeśli chodzi o życie w każdym innym słowa znaczeniu niż "pieniądze" to jest do bani! Zrozumie mnie pewnie każdy kto jest na obczyźnie w celu zarobkowym bez swoich bliskich i rodziny( nie mówię tu o kimś kto ma wszystkich ze sobą bo wtedy to na pewno co innego) .Przez te ostatnie 3 lata za granicą wszystko się strasznie pozmieniało. Moja młodsza o rok siostra w październiku została Mamą cudownego chłopczyka<3 a teraz moja przyjaciółka. A jak wyjeżdżałam to tym dwóm dzieci to akurat ostatnie co miały w głowie a teraz mamusie pełną parą hehe. Jak wszystko szybko się zmienia.Mi też już się chce ale za rok ślub najpierw dieta a potem z pewnością dzidziuś po jakimś czasie tak szczerze to nie mogę się już doczekać bo z tego co widzę po koleżankach to musi być piękne wydarzenie i  bardzo ekscytujące :)))))) A Wy jakie macie swoje pierwsze wspomnienia z tego czasu? :)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Kochane kwiecień dobiega końca dużymi krokami. Zacznie się maj a z nim będę miała równe 3 miesiące do moich wakacji w Polsce (slonce) już nie mogę się doczekać :). Mam wielkie nadzieję,że uda mi się schudnąć tyle ile bym chciała i wszyscy będą podziwiać moją przemianę. Postanowiłam na początek wyznaczyć sobie małe cele do których będę po kolei dążyła....

Cel 1 - 85kg!  nie wiem ile mi zajmie jego realizacja ale mam nadzieję,że dość szybko :)

Do moich wakacji (niecałe) 14 tygodni wyjeżdżam 1 sierpnia :D i chcę w ten dzień na wadzę widzieć przynajmniej 70kg!!! Zatem do roboty!

Dodam jeszcze,że dzisiejszy dzień zakończyłam pomyślnie i dietetycznie 8) Pierwsze ważenie w niedziele 3majcie kciuki za spadek wagi;) Już się nie mogę doczekać by przesunąć motylka..., byle do niedzieli...(pa)

22 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny! Wróciłam po dłuuuuugiej nie obecności :(. Doprowadziłam się do takiego stanu,że szkoda gadać :( mam do zrzucenia 25kg! Za 3 miesiące (1 sierpnia) jadę na urlop do Polski a tam wszyscy pamiętają mnie z wagą ok 75-78kg (też nie mało ale nie to co teraz). Jeśli nie schudnę będą w ciężkim szoku.:| Miałam zacząć już wcześniej ale jakoś nie mogłam się zmotywować teraz mam nadzieję,że z Wami będzie mi łatwiej :) . Wczoraj siostra zobaczyła moje zdjęcie ze Świąt i była w szoku więc co mówiąc o innych... No ale cóż moja wina to ja sama siebie tak zaniedbałam!;( Teraz chcę to zmienić już od dziś! :)

Rano na wadze 89,9kg

Po za tym w przyszłym roku latem wychodzę za mąż i żebym poczuła się dobrze w jakiejkolwiek białej sukni to po prostu MUSZE schudnąć!!! (pot)

Wstawiam kilka fotek wiem,że okropne ale może bardziej się zmotywuje. Przed Wami nie chcę się ukrywać ;)Zdjęcia są z dnia dzisiejszego i co jakieś 2 tygodnie wstawię Wam nowe żebyście mogły zobaczyć czy jest jakaś różnica.

ć 

Na początek chcę rozpędzić moją wagę w dół i zaczynam dietę 500kcal. Czytałam,że dziewczyny dużo na niej schudły. Nie wiem czy dam radę jeśli nie to zwiększę kalorie ale puki wytrwam to zaczynam! :) . Codziennie wieczorem wstawię co jadłam :) POZDRAWIAM i również życzę samych sukcesów! :)(puchar)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.