Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień jak dzień szału nie ma..


Kolejny dzień zaczęłam od ćwiczeń, podjęłam wyzwanie na 30 dni. A mianowicie dokładnie to

Ćwiczę już 4 dzień, oby nie zabrakło mi wytrwałości i sił.. Ale muszę przyznać, że takie poranne ćwiczenia są dobre, hehe tylko ciekawe na jak długo..
Oprócz tego ćwiczę z Ewą..wczoraj zrobiłam kilera o masakra to jest.. nie na moje siły..jestem za słaba na takie coś..może z czasem poradzę sobie z tym. 
Szczerzę nienawidzę ćwiczyć, zmuszam się do tego. Jak na razie motywację daję mi mój facet i sama sobie uroiłam, że muszę być chuda za wszelką cenę. Tylko znając mnie to w każdej chwili może wypalić się.. Ale jeszcze nie poddałam się, jeszcze nie załamuje się.

ehhhh.. mam dziś leniwy dzień, a przynajmniej poranek, obudziłam się o 7.30 ale i tak dopiero wstałam z łoża o 10.30..z resztą dziś sobota, można pozwolić sobie na odrobinę lenistwa. Ja zamierzam dziś zadbać o włosy, nałożę olejek łopianowy z czerwoną papryką na 30 min., a później jakąś inną maseczkę i będę siedzieć z reklamówką foliową i ręcznikiem na głowie ile wlezie. A po tym nastąpi część której nie lubię.. mycie, suszenie, zakręcanie na wałki, po godzinie lub 2 ściągnąć wałki, ułożyć włosy bleeee.. mogły by się same układać. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.