Przeczytałam, że powinnam zapisywać wszystko, co zjem. Bardzo trudno mi odtworzyć swoje dzienne menu.
Jem nieregularnie - za wyjątkiem obiadu. Jedynie w południe zawsze jestem głodna, więc do pierwszej coś zjadam.
Czuję, że ciągle tyję. Lecz gdy porównam dietetyczne menu z innych pamiętników ze swoim, nie jem więcej. Wprost przeciwnie.
No tak, ale nie mam się co porównywać z dwudziestolatkami 1,70m... Jednak nie chcę być ciągle głodna i zdenerwowana. Nie mogąca się skupić.
W jednym z artykułów była informacja, że białko jest sycące. Czyli wprowadzę więcej mięsa do jadłospisu. Może to będzie jakieś rozwiązanie. Zastanowię się w jakiej formie to powinno być. Nie mam ochoty na słone wędliny.
I ten kochany ruch! Za oknem mgła i ciemno - nie bardzo zachęca do wyjścia, ale może się przemogę. Żeby nie podjadać.