Pokazała mi je Marta z bloga Codziennie fit. Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią odpaliłam wczoraj trening cardio trwający w sumie jakieś 28 minut. Przy 15 minucie chciałam odpuścić, ale jakoś się zmobilizowałam. Przy 24 minucie padłam z językiem przy podłodze! Dzisiaj mam nawet lekkie zakwasy! Ej co jest - nie ćwiczyłam tylko 2,5 tygodnia, a wczoraj poczułam się jak nowicjuszka! Nie dam się - w piątek drugie podejście!! W końcu muszę przejść całość! Dzisiaj sam brzuszek - nogi muszą odpocząć. Przed urlopem ćwiczyłam jej propozycje na brzuch, pośladki i były dla mnie lajtowe, ale wczoraj przeżyłam szok i mini zawał
Waga powoli spada - został mi już tylko kg nadbagażu - wychodzi na to, że spora część to była woda i jedzenie zalegające gdzieś w jelitach. Wczoraj trzymałam się nawet grzecznie
Chcieliśmy w sobotę wybrać się na jeden dzień do Zakopanego, ale zapowiadają deszcz, więc muszę chyba wymyślić coś innego…. albo będziemy siedzieć w domu. W przyszłym tygodniu jedziemy do Warszawy na wesele syna mojej kuzynki. U mnie trwa akcja “próbna fryzura”. Prawie codziennie kombinuję co tu zrobić z włosami, żeby wyglądać inaczej niż na co dzień. Chyba skończy się na lokach, bo nic innego tak dobrze mi nie wychodzi, a do fryzjera mogę nie zdążyć. Z domu musimy wyjechać rano, a jak zajedziemy na miejsce to może już nie być czasu na fryzjera, a poza tym trochę się boję iść do “obcego” fryzjera. Wiadomo co wymyśli? Żeby się potem nie okazało, że jest jeszcze gorzej niż w zwykłej, codziennej fryzurze.
W Warszawie chcemy zostać do poniedziałku, żeby przy okazji coś pozwiedzać. Może jest to dziwne, ale mój Mąż nigdy nie był w Warszawie - w sensie nie zwiedzał. Był tylko służbowo - przejazdem. Ponieważ są wakacje, nadarza się okazja.. to czemu nie skorzystać??Ok - kończę wpis, wracam do pracy, a w międzyczasie pozaglądam co tam u Was
wieprz14
4 sierpnia 2016, 11:01A wiesz, że teraz to już sama waga nie ma tekiego wielkiego znaczenia bo ćwicząć systematycznie zmienia się proprocja tkanek w organizmie i sama sylwetka może być mniejsza smuklejsza a waga większa. Mięśnie są cieższe od tłuszczyku.
wieprz14
4 sierpnia 2016, 10:42Hej, dzieki za wpis i wsparcie. Widzę, że u Ciebie już mało do założonego celu pozostało. Wygladasz super. Zaraz pokaże swojej żonie Twoje foty przed i aktualne na bank się zmotywuje. Do miłego 3m się i powodzonka dalej
Kora1986
4 sierpnia 2016, 10:55Fakt-zostało mało, ale tej końcówki to chyba najbardziej już się nie chce. Po ładnych kilku latach motywacja bardzo spada i jest za dużo odstępstw. Ale nie poddaję się - cały czas walczę, ale wychodzę już z założenia, że jak się nie uda to trudno! Nie muszę być idealna!