Dziś wielki dzień - pierwszy dzień walki z wagą
Wieczorem pokroiłam składniki na śniadanie i lunch. Okazało się, że dwie kromki pełnoziarnistego chleba z papryką, oliwkami i twarożkiem, to dla mnie zbyt dużo. Nie dałam rady zjeść. Do pracy przygotowałam sobie przekąskę z kiwi, gorzkiej czekolady i maślanki (niestety okazało się, że maślanka jest gorzka) oraz lunch. Przekąska więc dziś odpadła. Muszę bazować na lunchu. Ale wygląda smakowicie...Kalarepa, rzodkiewka i ogórek...a to wszystko z pysznym jogurtem......myślę, że spokojnie dotrwam do 14.30 :)
A obiad wyglądał tak: