Co by tu na wstępie...
Mam na imię Kinga, rocznik '98 czyli za niedługo czeka mnie maturka
Z nadwagą, otyłością walczę od... dawna.
Odkąd pamiętam, zawsze byłam większa od rówieśników - i to nie tylko pod względem szerokości. Jestem dość wysoka - mierzę 178,5 cm. Zawsze byłam wyższa i grubsza, przez co naprawdę odstawałam.
Problemy z samoakceptacją zaczęły się w podstawówce - wyzwiska ze strony kolegów.
Wtedy też była moja pierwsza próba u dietetyka (prowadziła mnie wtedy ta sama pani doktor, która prowadzi mnie teraz ).
Wyszło jak wyszło.
Najpierw radość bo 10 kilo zniknęło w miesiąc! Tak! Jest super!
No jednak nie...
Wakacje się skończyły, moja mama uznała, że nie ma czasu na szykowanie tego wszystkiego, co miałam w menu.
Ja też jakoś tak... no nie bardzo. Sam dietetyk był pomysłem mojej mamy. Ja może miałam motywację, ale chyba nie dość dużo.
Przytyłam 20 kilo. W pewnym momencie była to 100.
U dziecka.
Brawo.
Gimnazjum nie było przyjemne. Wyzwisk nie było, ale wystarczyło mi moje własne towarzystwo do wpadnięcia w depresję. Kiedyś może jeszcze o tym opowiem.
W pewnym momencie dobiłam do 116 kilogramów...
ALE!
Teraz jestem w maturalnej klasie i jest coraz lepiej.
Jestem pod stałą opieką endokrynologa (tak! okazało się że mam hashimoto! tylko tego mi brakowało! no i kilka innych zaburzeń hormonalnych) oraz dietetyka.
Od początku sierpnia schudłam 15,5 kilo. I lecę w dół.
Więcej nie będę zdradzać, żeby później mieć o czym pisać.
Trzymajcie za mnie kciuki!
Ja trzymam za wszystkich odchudzających się!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BigMamunia
26 marca 2017, 06:22Gratuluję spadku i trzymam kciuki za kolejne sukcesy :* Damy radę ;) ja akurat od sierpnia też próbowałam coś stracić tłuszczyku ale waga cały czas w miejscu. Ja doskonale wiem że pewnie u mnie jest to brak ruchu i nieregularne jedzenie, no i przede wszystkim słodycze!! Nawet wczoraj u rodziców nie mogłam się powstrzymać i musiałam zjeść kawałek ciasta :D ja mam po prostu słaba silną wolę heh :D
melifexo
15 marca 2017, 15:59Hej, hej, też jestem '98 :) Powodzenia ! Będę trzymała kciuki :) Dodam też do ulubionych, żeby móc śledzić twoje wpisy na bieżąco :)
liiveeruup
15 marca 2017, 21:29Dzięki za wsparcie! :)