Dawno tu nie pisałam. Z dietą jest ok, ważę równo 68 kg, czyli od stycznia schudłam 10 kg. Jak to mówią: apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc odchudzam się dalej aż zobaczę na wadze 63 kg. Wydaje mi się, że teraz będzie ciężej zrzucić te 5 kg, bo jak ma się nadwagę, to przy racjonalnym odchudzaniu kilogramy dosyć szybko lecą, a jak już teraz mam wagę w normie, to trzeba będzie bardziej kombinować :p Nie poddam się w każdym razie! Pierwszy raz w życiu jestem aż tak zdeterminowana, żeby osiągnąć sukces ;)
Żeby nie było tak miło, to muszę trochę ponarzekać na studia :p Przytłacza mnie ilość esejów do napisania, prezentacji do zrobienia i egzaminów do zdania. Aktywność fizyczna to moja jedyna rozrywka teraz i szybko to się nie zmieni. No nic, byle do lipca przetrwać. Czasami dopada mnie jakiś kryzys, ale nie na tyle silny, żeby na przykład rzucić się na słodycze, jak to bywało w przeszłości ;)