Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wzrost wagi i spadek nastroju


Wykrakałam w poprzednim wpisie, że teraz będzie trudniej schudnąć. Mamy już czerwiec, weszłam na wagę, a tu zamiast spadku wzrost o prawie kilogram: 68,7 kg. Świetnie. Fakt, wczoraj trochę przeholowałam z jedzeniem, ale nie były to bynajmniej słodycze ani fast food. Po prostu za dużo zjadłam, chyba ze stresu, bo nie wyrabiam się ze wszystkim na studia. Taki wzrost to nie jest aż tak dużo, niemniej jednak wkurzyło mnie to. 

Ćwiczę nadal 5 razy w tygodniu, ale krócej (ponad godzinę), bo nie mam czasu na dłuższe maratony ćwiczeniowe. Teraz katuję Killera, a do tego pół godziny na rowerku stacjonarnym.  

W maju schudłam tylko kilogram. Jednak był to dobry miesiąc, bo odczułam te pozytywne skutki odchudzania polegające na większym zainteresowaniu facetów. Byłam na paru randkach, z których wprawdzie nic nie wynikło, ale było sympatycznie. 

Plan na czerwiec: schudnąć chociaż trochę (zadowoli mnie 67 kg do końca miesiąca), nadal ćwiczyć, a do tego zdać wszystkie egzaminy.   

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.