No więc zaczynam od diety Jorge Cruise. Metoda jedzenia nie więcej niż stu kalorii z cukru na dzień. Jestem na tej diecie już szósty dzień i pomyślałam, że podzielę się moimi przemyśleniami, ponieważ jedyne "przemyślenia" na jakie trafiłam padły z ust dwudziestotrzylatki, która najwyraźniej jest dietetykiem i jest w stanie ocenić dietę jedynie po artykule w kolorowym magazynie.
I tu pojawiam się ja – stosuję tę dietę i będę ją stosować co najmniej miesiąc, tak jak napisano w książce, bo jestem grzeczną małpką i się słucham.
Jako pierwsze wspomnę, że cierpię na bezsenność, napady głodu i diety są zazwyczaj dla mnie baaardzo ciężkie, a ta dieta leci jak z płatka. Fakt, że niemożność zjedzenia niczego słodkiego (nawet owoców, jeśli nie liczyć awokado) jest nieco bolesna, ale bekon i majonez (które w tej diecie spokojnie można jeść) dają radę jako zastępnik :) Poza tym jestem syta prawie cały czas i o wiele łatwiej mi się zasypia.
Zaczęłam się odchudzać w poniedziałek i nie do końca stosowałam się do wszelkich wytycznych, bo zamiast dwóch kieliszków wina we wtorek wypiłam pół butelki, w środę butelkę i wczoraj również butelkę (moja praca wymaga weny, poza tym jestem pijakiem i nikomu nic do tego!), a i objadałam się na noc, ale produktami, które można jeść w tej diecie (raz zjadłam kilka łyżek lodów, bo już musiałam). Mimo to dzisiaj z rana spadłam poniżej 60 kilo. Schudłam dwa kilo w pięć dni. Uznałam, że zaznaczę konkretnie ile schudłam dopiero w poniedziałek, bo nawet nie minął tydzień. Jestem jednak z siebie dumna i potwierdzam – jak na razie dieta działa.
Teraz jeszcze jedna bardzo ważna kwestia – te 9 kilo na okładce to błąd wydawcy. W książce jest mowa o 8 kilo, jeżeli osoba ma nadwagę powyżej 13,5 kilograma. Wtedy jest powiedziane, że taki człowiek może schudnąć do 4 kilo na tydzień. Nie wiem, czy to działanie zamierzone, czy ktoś nie potrafił tego obliczyć, a nie zaznajomił się z treścią, ale tak to właśnie wygląda.
Jeżeli ktoś ma jakieś pytania, porady, bądź również jest na tej diecie (przydałby i się wspólnik, a nawet i kilku^^) to walić do mnie jak w dym :D
Pozdrawiam!!!
Mała motywacja na ten dzień.... <3