Mialam pisac.. i oczywiscie nic z tego nie wyszlo... mialam chudnac - i tez klops :)
3 miesiace pozniej jestem dalej w tym samym miejscu - ta sama waga ale w cm mi zdecydowanie przybylo... a jeszcze jakis miesiac temu bylo 4 kg mniej... wniosek; jezeli czegos nie zmienie w swoim sposobie zycia i sama nad soba nie zapanuje... zadne diety nie pomoga...
przede mna nowe wyzwanie - waga 'marzenie'62 (orginalne zamierzenie 55 - hahaha); mam na te 4 kg miesiac... potem jade na wakacje wiec jakas dodtakowa mitywacja jest... zobaczymy..
:) Racjonalne jedzenie... bez regularnego dnia pracy... dramat przyklad; zaplanowany na wczoraj cieply obiad na 16 zjadlam dopiero o 21.. bo dzien mi sie tak strasznie przeciagnal... inna opcja bylo nie jesc...
Nic to... probuje dalej! :)
promyczekslonca
12 maja 2011, 07:42Działaj,działaj,samych sukcesów!