Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O mnie słów kilka


Gdyby ktoś tu jeszcze zaglądał i chciał wiedzieć co u mnie, to napiszę kilka słów.
Po pierwsze-nie piszę za sprawą pewnego filmiku, kilku mądrych rad itp. Chodzi o to, że kilka osób powiedziało, że lepiej działać, niż siedzieć na dupie. Więc wolę spędzić czas na ćwiczeniach w domu, bieganiu, jeżdżeniu rowerem, pływaniu, spotykaniu się ze znajomymi, czytaniu książek i robieniu wielu innych rzeczy, na które nie mam zazwyczaj czasu.
Po drugie-waga się waha, oczywiście ma do tego absolutne podstawy, nie daję jej zbytniej możliwości pchania się w jedną stronę, w dodatku tą mniejszą. Jem nieregularnie, mam na myśli, że raz na diecie jestem, a raz ją olewam. Obecnie ważę 71,4kg. Wynik ten wykazuje tendencję spadkową, a to za sprawą pewnej rozmowy z chłopakiem. Porządny kop potrafi zmotywować.
Po trzecie-porządny kop potrafi również zdemotywować. Przez tą samą osobę wykonany zresztą. W każdym razie pewne słowa bolą bardziej, niż rany fizyczne. A jak sobie już z niczym nie radzę, to te swoje rany leczę słodyczami. Dlatego waga uważa, że nie musi spadać.
Po czwarte-biegam co dwa dni. Raczej-staram się biegać. Zaczęłam w połowie sierpnia i dzielnie się trzymałam, aż do wczoraj. Zawsze mogę to odrobić w dniu dzisiejszym i też będzie dobrze. Taki jest plan. Byleby do końca września uzbierać moje zaplanowane 22 biegi. Obecnie jestem na półmetku.
Po piąte-planuje do Sylwestra zobaczyć to pierniczone 65 na wadze. Wiem, że jest ono osiągalne. Mój zeszyt jest moim wiernym pomocnikiem, wszystko mam w nim zaplanowane.
Po szóste-może zdarzyć się tak, w sumie jest to mocno prawdopodobne, że znów będę milczeć jak zaklęta przez kilka tygodni. Niemniej pozdrawiam każdego mojego znajomego, który postanowi to przeczytać. Ja Was czytam, choć czasem nawet śladu po sobie nie zostawiam. Wybaczcie. To wszystko ta "oszczędność" czasu.
Na koniec życzę sobie, bym następnym razem mogła pochwalić się spadkiem.
Życzę również Wam, byście kolejny mój wpis czytały dużo lżejsze:) Trzymajcie się!

  • Shibutek

    Shibutek

    12 września 2012, 13:28

    Ja już chyba sobie nie wyznaczam daty i spadku kg. Bo jak zakładam to nie wychodzi.ło Chociaż mam nadzieję, ze do Sylwka też mi w końcu trochę spadnie. A co do facetów tekst " dla mnie nie musisz się odchudzać" doprowadza mnie do szału i nie motywuje, wrr.... 3 maj się !! :)

  • annna1978

    annna1978

    10 września 2012, 14:20

    wszystko się zgadza, po prostu:) Tobie też tegoż i również życzę:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.