Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja motywacja jest typową sinusoidą


Czas napisać kilka słów od siebie, w końcu walczę już 3-ci tydzień. Walka to dobre określenie, bo motywacja ze mnie uszła, jak powietrze z pękniętego balonika. Początki jak zawsze cudowne, dietę trzymało się mniej więcej łatwo i lekko, ale coraz rzadziej chciało mi się gotować. To nie są kwestie smakowe, tylko najzwyklejsze lenistwo. Paradoksalnie-porównując do poprzedniej diety, teraz nie nudzi mi się ona tak szybko. Mimo, że nie mam chęci spędzać jakiegokolwiek czasu w kuchni, to są to przeszkody do zwalczenia. Wystarczy trochę pogadać ze swoim wewnętrznym ja i pomobilizować się. Jednak, gdy obok czai się pokusa, którą są współlokatorzy namawiający na to, czy tamto, robię się słaba...

Schudłam dopiero 2,6 kg. Słabo, jeśli przyrównać się do reszty grupy. Wspaniale, porównując do moich wyników z ostatnich miesięcy. Jednak motywują mnie sukcesy koleżanek "po fachu" i zamierzam poćwiczyć nad swoim umotywowaniem. Muszę sobie przypomnieć po co to robię, dlaczego teraz akurat i wrócić do formy z pierwszego tygodnia!

Bo tak będzie i ze mną!!!

  • annna1978

    annna1978

    24 stycznia 2015, 21:46

    wspaniale maleńka!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.