Czuję się spuchnięta jak balon.. chyba nadchodzą "te" dni.. Jakoś szybko dzisiaj dzień zleciał, nie wiadomo dlaczego. Ćwiczenia dzisiaj odpuszczam nie mam weny jakoś, a jeśli tak jest to znając życie przerwała bym trening w połowie, więc lepiej jutro z podwójną siłą.
Jadłospis:
- śniadanie: dojadłam wczorajszy obiad
- lunch : wielka miska surówki z kapusty tej samej, o której pisałam wcześniej
- późny obiad bo o 18 : dwa talerze zupy buraczkowej (przepis wrzuciłam na stronę, jakby ktoś był zainteresowany)
O kolacji jeszcze nie myślę może za godzinę coś... Położę się pewnie dość późno spać więc i tak pewnie coś jeszcze zjem.. ;)
Jakoś tak bez życia dzisiaj..
Keepcalmandschudnij
26 lutego 2015, 19:13Ooo Twoja zupa mnie zainspirowała i jutro gotuję barszcz czerwony :D