Ponad rok nie pisałam co u mnie.
Właśnie przeczytałam mój ostatni post z przed roku. Czy coś się zmieniło?
Trochę tak. Nadal walczę z lękami, agorafobią i depresją ale jest lepiej.
Natomiast moje odchudzanie to porażka:(((
Buuu!
W ciągu ostatnich miesięcy przytyłam ponad 7 kilo.
Z trudem mieszczę się w spodnie i to tylko takie z lycrą.
Podejmuję więc walkę o powrót do 62kg.
Kupiłam sobie tygodniową kurację Thermline forte. Kiedyś mi pomógł to może i teraz pomoże.
Oczywiście włączam do tego dietę. Ćwiczyć mi się za bardzo nie chce. A raczej nie mam pomysłu co ćwiczyć.
Mam nagraną płytkę z Gillian ale mnie nudzi.
Przydałby się dobry plan ćwiczeń cardio.
Jeszcze to wszystko przemyślę.
Kondycja jest zerowa więc chyba zacznę od marszu.
Tak.
Oraz dieta.
Nawet nie powiem czym i w jakiej ilości opychałam się w ciągu ostatniego czasu ale były to megalityczne ilości pieczywa, słodycze (ciasteczka, chałwa, czekolada, i takie tam) i właściwie to wystarczyło mi do osiągnięcia obecnej wagi.
Dochodzenie do wagi 62kg podzieliłam sobie na etapy.
Etap I - 69kg (żeby nie było siódemki) i dzisiaj taką wagę już osiągnęłam.
Następnie etap II - 67kg
Etap III - 65kg
i
Etap IV - 62kg.
Etap ostatni będzie najtrudniejszy do osiągnięcia to już wiem ale postaram sobie dać radę.
Muszę zmniejszyć sobie żołądek bo ostatnio go porządnie rozepchałam.
Zatem małe ilości pożywienia a częściej.
Dzisiaj zjadłam 2 kromki chleba ciemnego z twarożkiem i pomidorem, ćwierć bułki z pasztetem (po dziecku) i wypiłam 400g jogurtu melonowego.
A jeszcze słówko o mojej agorafobii.
Dużo się zmieniło od tamtego wpisu.
Wychodzę z domu.
Boję się ale wychodzę.
Codziennie.
Do sklepu, do przedszkola, do urzędu, na kurs. Wychodzę z wielkim wysiłkiem ale bardzo pragnę wieść normalne życie.
Walczę o siebie!!!
Gorzej jest z depresją...
Nic mi się nie chce robić w domu. Dużo czasu spędzam leżąc w łóżku.
To niedobrze.
To też się musi zmienić. Muszę działać na siłę!!!
Pomału... zacznę od jutra.
A czemu nie od dziś?
Bo dziś mam mega lenia.
Niczego nie zrobiłam.
To znaczy tylko dbałam o to, żeby dziecko nie było głodne i spragnione oraz ubrane.
Za dwie godziny wychodzę na kurs. Ze strachem. Czasem z obłędem w oczach ale wychodzę.
Teraz sobie jeszcze uaktualnię pasek wagi.
Piszcie do mnie!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sylabka
4 lipca 2013, 12:11hej, dziekuję za zaproszenie:) jesli mogę miec małą uwagę co do twojego jadłospisu. nie łącz pieczywa, ziemniakow, makaronu itd. z mięsem - NIGDY!! ale z warzywami yes :) ( dieta niełączenia), pyszne i sycące: ziemniaki z kwasną śmietaną i rzodkiewką np. twarozek z pomidorkiem zamien na twarozek z rzodkiewka i kielkami, pomidor i twarog powoduje pozniej bole stawow a jak chcesz słodkości, to mam dla ciebie propozyszyn! akurat jestem przed@ i wiesz co sie dzieje..? :) oto propozycja: placuszki serowe z serkiem czekoladowym lub waniliowym skladniki: jedno jajko 3 łyzki otrąb owsianych 1 łyzka skrobi/mąki kukurydzianej pół łyzeczki proszku do pieczenia łyżeczka słodziku w plynie/proszku jajko zmiksowac na pianę a potem dodac wszystko i zmiksowac :) rozgrzac patelnię na maxa, zmniejszyc ogien, nakladac placki lub nalesniki, przykryc i patrzec ci sie ścina, jak sie wierzch zetnie, to przewroc na druga stronę- gotowe sosik serek np. bieluch chudy + słodzik + kakao odtluszczone no mowie ci!! jadlam nawet w nocy i chudne! :)))))))
Malko.
3 lipca 2013, 16:34Niestety u mnie z ćwiczeniami nie lepiej. Niby wszystko pod nosem, ale brak wow żeby zacząć ćwiczyć.
domcia177
3 lipca 2013, 15:39dziękuje!
spelniacmarzenia
3 lipca 2013, 15:36co to ma byc ? nie ma jutra ! za cholerę nie ma jutra ! " bo dzis mam mega lenia " , " bo nie mam sily " , bo to i tamto - głupie wymowki. Proszę isc dziisaj na spacer , dlugi spacer i nie myslec w ten sposob . Walczyc o siebie, dla siebie, swojego dziecka czy bliskich ! milego dnia :)