Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
21. sierpnia (sobota) - wierzę, że już jutro się
uda...!


Hejka!!!

Od trzech dni znowu biegam ;) Odpowiednio 50 i 2x po 30 minutek!
Do tego, oczywiście, fitness ;)
Dziś też udało się pojeździć na rowerku!
Spalonych kalorii: 1019!

Szkoda tylko, że nadal nie potrafię poskromić apetytu
Czemuż daje się tak łatwo obżarstwu?!?!?!?
I don't know...słabość psychiczna? brak wiary w siebie?

No, ale przecież ćwiczę, więc jakoś zawziąć się potrafię...
Co jest takiego w tym 'mieleniu gębą'?!

Obym jutro dała radę!!!
Plan jest taki:
10:15 joga (wstanę pewnie z godzinkę 'przed', a przed samą jogą nie powinno się jeść nic ciężkiego...a przecież jak ja się rzucę na śniadanie, to tak by wyszło...:/)
12:00 kiwi z jogurtem nat.
jadę do domu...a tam mnóstwo niezdrowego jedzenia...więc chyba nic nie zjem, aby się nie skusić i nie polec...
Chciałabym pojeździć na rolkach, ale zobaczymy czy czas pozwoli ;)

Od poniedziałku zaczynam kolejne praktyki, więc powinny mi się trochę uregulować pory przyjmowania posiłków ;) Brak mej lodówki w pobliżu też powinien być zbawienny ;P

Dobrej nocy!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.