Kocham spacerki.
Zdecydowanie.
Ah, w poniedziałek przeszłyśmy z przyjaciółką 11 km, wczoraj 7 km, a dzisiaj 15.5 km [dziś spaliłyśmy AŻ 985 KCAL !!!]
To niesamowite, że można połączyć ze sobą normalną rozmowę [którą można przeprowadzić na facebooku zamulając cały dzień w domu] z aktywnością, dotlenieniem się i innymi fajnymi rzeczami. ;)
Już mamy plany, aby w następnym tygodniu pobić kolejny rekord. ;)
Jedzeniowo bardzo dobrze. Nie wliczając odrobiny słodkich zlepek "musli" wczoraj i dziś [co jak co, ale dziś, to tylu spalonych kcal nasłużyłam sobie]. Co nie oznacza, że są one jakieś super-zdrowe, ale co tak za życie, by wszystkiego sobie odmawiać.
Dzisiaj tak bardzo pozytywny humor, energia mnie roznosi, ciągle mam uśmiech na twarzy.
Po spacerze, gdy się przebierałam spojrzałam w lustro. Widok mojego ciała mnie przerażał, a dzisiaj uśmiechnęłam się i mogłabym stać przed lustrem w samym staniku i majtkach godzinę, gdyby nie to, że mama siedziała w pokoju obok. ;)
Chcę cieszyć się najmniejszym drobiazgiem każdego dnia.
+ Jutro najprawdopodobniej ważenie. Nie liczę na spadek, byle waga nie wzrosła, tyle mi w zupełności wystarczy na obecny czas. ;)
Trzymajcie się ciepło. ♥
aska5527
30 kwietnia 2014, 20:47Najważniejsze, że jesteś z siebie zadowolona ;D Też lubię spacerować, ale chyba nie miałam jeszcze takiego dystansu jak Ty ;) Gratulacje! ;>>
Manta.
30 kwietnia 2014, 22:15A dziękuję, dziękuję. Liczę na coraz dłuższe dystanse. ;) Gdy się gada ze znajomymi to można przejść nawet 40 km. ;)