- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 894 |
Komentarzy: | 8 |
Założony: | 5 października 2016 |
Ostatni wpis: | 7 października 2016 |
kobieta, 31 lat, Szczecin
171 cm, 71.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Spalone kalorie
Moja aktywność - spaliłam 1026 kcal
6:30 kolejny chłodny dzień. Od razu przychodzi myśl żeby wrócić z powrotem do ciepłego jeszcze łóżka i zanurzyć się w pościeli ale zaplanowałam już trening i muszę dotrzymać danego sobie słowa. Jem śniadanie biorę torbę i wychodzę z domu.
Trening trwał łącznie 2 h na początek rozciąganie i lekka rozgrzewka. Trenowane partie na dziś: ( biceps, triceps, barki i klatka piersiowa) Sprzęt: hantle, ławka płaska i brama. Na koniec 20 minut kardio.
Po treningu szybki posiłek zwykle jest to banan :) a zaraz potem biegłam na wykłady. Zmęczona śpiąca marząca o tym żeby chwilę poleżeć. Ale są rzeczy ważniejsze (wiesz, że musisz coś zrobić więc to robisz i koniec).
Dzisiejszy wysiłek dał mi pozytywną energię którą wykorzystam jutro. Mam nadzieję, że jutro będę mogła znów się z wami spotkać :) Do zobaczenia wkrótce
Moja aktywność - spaliłam 723 kcal
Witam wszystkich którzy czytają ten wpis i dziękuję za chwilę uwagi i wasz cenny czas który właśnie mi poświęcacie :)
Wpis zatytułowałam jako "Dzień I" ponieważ jest to oczywiście mój pierwszy dzień wspólnie z wami jednak nie jest to pierwszy dzień moich zmagań. Do uzyskania wymarzonej sylwetki zaczęłam dążyć około rok temu. Początkowo szlo całkiem gładko, z wagi około 78 kg spadłam do 74 w przeciągu dwóch może trzech miesięcy. Jednak po tym czasie waga zaczęła stać w miejscu a ja zamiast trzymać się wyznaczonego planu treningowego i kalorii zaczęłam tracić silną wolę. Zdarzały się całe tygodnie ciężkiej pracy by wszystko zniszczyć kilkoma dniami objadania się. i widziałam jak znów kilogramy idą w górę. Potem znów brałam się w garść zrzucałam kolejne kilogramy i starałam się utrzymać efekt. Jednak waga nie była zbyt stabilna, każde odstępstwo od planu: ilość spożywanych kalorii, treningów, czy nawet zaburzenia w rozkładzie makro kończyło się albo przestojem w postępach lub wręcz powolnym wzrostem masy ciała. Był moment w którym naprawdę zaczęłam się cieszyć swoim wyglądem i widziałam nagle wręcz piorunujące zmiany w swoim ciele. tą magiczną granica u mnie była waga 68 kg jednak przez chęć zrobienia sobie chili wolnego od ciągłych treningów i pilnowania, wróciłam najpierw do wagi 70 kg a następnie do obecnej 72,7.
Mam nadzieję że dzięki waszemu wsparciu a także tym wpisom będzie mi łatwiej kontrolować i motywować moje działania oraz postępy. Jak również dam z siebie wszystko by pomóc innym osobom które tak samo pragną zmienić coś dla siebie w swoim życiu.