wiecie co przez to całe odchudzanie mam problem.. z kupieniem sobie ubrań.. kurcze ja to dopiero maruda jestem ale tak właśnie jest... byłam grubaskiem to nie mogłam nic kupić bo wyglądałam jak wieloryb.. teraz nie mogę nic kupić bo nie ma na mnie rozmiaru.. chodzę sobie po sklepie i co znajdę jakiś ciekawy ciuszek to rozmiar się kończy na 12 lub w ostateczności 10.. a ja już 8 potrzebuję.. zaczynam już czasem się śmiać że na dziecięcym będę szukać.. ale tak chyba będzie... no cóż coś za coś.....
no teraz idę coś wszamać a potem jak Kinia pójdzie spać to ćwiczonka... no cóż A6W nie wyszło... trzeba się ratować innymi aktywnościami.....
buziolki słonka Wy moje kochane!!!!! ściskam Was jak codzień....
![](http://www.zwani.com/graphics/days_of_the_week/thursday/images/thursday10.gif)
patkah
22 maja 2008, 15:40hej... Dzieki za slowa wsparcia. Czy zakupilas moze jakis magiczny przyrzad do cwiczen czy moze sama sobie cos cwiczysz? Napisz prosze co i ile cwiczysz. Pozdrowionka
majrok
22 maja 2008, 15:08U Was w Szkocji to dziewczyny raczej są większe niż rozmiar 8...ten to faktycznie rzadko spotykany...Przyznam, ze ja też mam mały problem 38 za duże a 36 za ciasnawe...ale też zależy od firmy...mamy co chciałyśmy i marudzimy :-)) Miłego dzionka..papa