no może tak źle nie jest.. byliśmy na zakupach, wysłałam listy ważne, ugotowałam obiadek dla męża i siebie.. niunia śpi... wiecie co nawet mi się pisać nie chce... nawet nie wiem co pisać... idę sobie i nie będę Wam głowy zawracać..
może jutro mi się polepszy to napiszę coś bardziej sensownego....
buziole...

a i dla zaiteresowanych .... na wyjazd jest maleńka szansa.... ale bardzo maleńka....
Gugus26
16 lipca 2008, 13:40Marlenko, mam pytanie odnosnie zastoju wagi w Twoim przypadku.Co ile kg spadku wagi zaobserwowalas zastoj???czy obnizenie dziennej kalorycznosci o np 100-150kcal i duzo ruchu sprawi ze waga pojdzie w dol??U mnie waga stoi od tyg... ;/ pzdr
kapsell
15 lipca 2008, 20:04czyli male swiatelko w tunelu widac to dobrze:)))))
majrok
15 lipca 2008, 17:59nic mi się nie chce...prawie nic dziś nie zrobiłam poza obiadkiem i siedzeniem w necie, zabawą z córcią, ...czytam za to świetną książkę "nowa ziemia" Eckhart Tolle- polecam, budzi niezłe refleksje i prowokuje do myślenia
witchcraft
15 lipca 2008, 17:12na Twoim przykładzie - widać że schudnąć można :))) gratulacje!