Poddaję się... to już nie ma sensu.... gadam tylko i obiecuję...trzymam się jeden, dwa, trzy dni... a potem znów to samo...
DZIĘKUJĘ WAM DZIEWCZYNKI za te wszystkie wspólne lata... i życzę powodzenia.. oby Wam się udało!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
majrok
7 stycznia 2013, 20:24Nie marudź!! Nie wyrażamy zgody!!! Myślisz, że z nami jest inaczej?? Ale staramy się i nie uciekamy!!! juz mi tu wracać!
Ebek79
7 stycznia 2013, 18:56Odchodzisz z vitalii????????? Może zostań bez odchudzania??? Tak na początek, aż któregoś dnia poczujesz, że to ten dzień i że czas na walkę:)
luise
7 stycznia 2013, 14:23nie poddawaj się tylko spróbuj może mniej restrykcyjnie podchodzić do odchudzania, za dużo sobie dajesz na raz i potem jest ci przykro, a tu czasem trzeba się cieszyć z tego, że sie nie tyje... poddać się jest najgorszym rozwiązaniem więc to sobie na spokojnie przemyśl, koniec i początek roku wszystko nam się zwala na głowe, może odpuść na miesiąc i zacznij od nowa na spokojnie w lutym, trzymam za ciebie kciuki - jesteś zbyt ambitna, nie bądź dla siebie taka surowa, jesteś świetną dziewczyną i tego się trzymaj kochana - USZY DO GÓRY !!!!
Eleyna
7 stycznia 2013, 13:35oj kochana nie pisz, ze odchodzisz................pisz jak najczesciej, bo to pomaga, naprawde pomaga w trzymaniu sie i codzziennym podejmowaniu kolejnej proby po kolejnym, niestety, upadku.............nie bylo mnie tu tez dluzszy czas latem czy wiosna..............nie wazylam sie, nie kontrolowalam...............nie trwalo to krotko, ale po powrocie utylo mi sie 5kg!!! odkad wrocilam i pisze w miare regularnie udaje mi sie opanowac, ciagle zaczynam od nowa, ale jakos sie trzymam i nie tyje...............w ciagu 2 m-cy schudlam nawet 2kg!!! hihi
marcelka55
7 stycznia 2013, 13:13Nie wygłupiaj się, nie znikaj, w końcu znajdziesz na siebie sposób. Już raz Ci się udało o ile nie więcej. Cóż... to i tak Ty podejmiesz ostateczną decyzję, ale czy dziecko, które uczy się chodzić poddaje się, bo kilka razy się przewróciło? :) ;*
Alianna
7 stycznia 2013, 13:03A ja trzymam kciuki za Ciebie, żebyś nie traciła wiary, że możesz, że potrafisz... I nie chodzi mi jedynie o odchudzanie. Najlepsze życzenia szczęścia, zdrowia i powodzenia. My tu póki co jesteśmy.... W każdej chwili możesz wrócić. :-)))))