Dzisiaj jakby trochę wiosennie. Słonko się pokazało i od razu mam większą chęć do życia! Wzięłam psa na spacer ( to w ramach dzisiejszego fitnesu ), połaziliśmy w poszukiwaniu wiosny, ale jak na razie nic nie znaleźliśmy poza błotkiem po kostki!
Wczoraj trochę poszalałam, poszłam na fit ball (niby proste, ale jak boli dzisiaj), zrobiłam w domu ponad setkę brzuszków + troszkę steppera i dzisiaj czuję że mam mięśnie Jeszcze głęboko schowane pod warstwą tłuszczu ale są!
Jutro idę na zumbę, będzie super!
PaniCapulet
3 kwietnia 2013, 19:28Zazdroszczę, u mnie od południa cały czas pada śnieg... A zajęcia fit ball - jedne z moich ulubionych!