W czwartek już od rana wyszło słonko i zaraz zrobiłosię weselej. Po śniadanku wzięliśmy psy i pojechaliśmy do Dżwirzyna - ja oczywiście na kijki.
Przeszłam swoją wyznaczoną trasę do Grzybowa tj, ok. 7-8 km i tam po godzinie odebrał mnie mąż. Muszę stwierdzić , że te spacery sprawiaja mi coraz większą frajdę i mam lepszą kondycję niż 2 tygodnie temu. Po powrocie do domu , czekaliśmy na przyjazd syna . Przyjechał ok. 16-tej ze swoją partnerką . Karolina jest zapaloną miłośniczką spacerów nad morzem i nie mogłam odmówić jej spaceru z kijkami. Nad morzem pojechałyśmy o 17-ej i wróciłyśmy do domu o 19.30
. Tego dnia przeszłam na kijkach ponad 15 km i choć wieczorem odczuwałam skutki tych wyczynów, to byłam bardzo szczęśliwa. Wczoraj i dzisiaj też byłyśmy na kijkach i pokonałyśmy dystans po ok. 10 km. Piękna pogoda zachęca do długich spacerów . Jutro wyjeżdżają, ale już umówiłyśmy się, że rano o 9.00 jedziemy nad morze na ostatni spacer . Dziś już wiem , że będzie to jedyna dyscyplina "sportowa" idealna dla mnie. Rano jak stanęłam na wadze i zobaczyłam 93,5 kg to serce mi mocniej zabiło
, bo te dni nie były pasmem wyżeczeń dietkowych, ale ruch zrobił swoje
i moja kondycja jest coraz lepsza. Pierwsze dni wracałam ze spaceru zmęczona, zasapana i pąsowa z wysiłku. Dziś wróciłam ze spaceru zrelaksowana , opalona i szczęśliwa. Życzę Wam wszystkim moje Kochane ,takich samych wrażeń i sukcesów . Czuję się świetnie wśród Was i dobra energia mnie rozpiera. Widzę u siebie duże zmiany w podejściu do odchudzania. Myslę, że gubienie kilogramów może przyjemne
i efektywne. Trzeba tylko zmienić nastawienie do siebie i wierzyć , że to się może udać, Przesyłam Wam buziaczki , dziękuję za odwiedziny i dobre rady. Pełna optymizmu i zapału , odmieniona Krystyna
tereza
6 czerwca 2010, 21:31za wsparcie!jest mi bardzo teraz potrzebne!na razie jest ciężko,ale jakoś to przetrwam,a potem już będzie tylko lepiej!tak myślę........a Tobie życzę trwania w swoich postanowieniach,trzymam kciuki!!!!!pozdrawiam....
jbklima
6 czerwca 2010, 17:49nie mam słów Krysiu!!!!naprawdę świetnie Ci idzie.....pozdrawiam g.
HannaStrozyk
6 czerwca 2010, 11:26zapraszam cie na forum temat: Klub spalania kcal dla +60
hezof
6 czerwca 2010, 10:38aż miło czytać, gdy od autorki tryska samym optymizmem , Vitalia ma to do siebie, że zaraża innych, dodaje siły i motywuje na dalszą drogę , bez względu na to jaką się obrało strategie, ruch bez wątpienia jest eliksirem młodości chociaż u mnie jest z tym słabo, bo mój ruch ogranicza się do ruchu przy sprzątaniu, przy pracach w ogrodzie i przy wyjściu po zakupy ale to przecież nie o taki ruch chodzi, ostatnio z powodu wskazań lekarskich myślę o aqua aerobiku , do pływalni mam 10 minut piechotą, zrobiłam już pierwszy krok, byłam tam osobiście aby się dowiedzieć co i jak, dostałam kontakt do pani Asi / prowadzącej zajęcia / i teraz tylko wystarczy zrobić następny krok a podobno najgorzej zacząć to póżniej nie można przestać - tak mówi przyjaciel mojego męża, który dzień zaczyna od pływalni i każdy dzień baz wody uważa za stracony-, droga Krysiu, pisz tak dalej bo mam nadzieję , że wzbudzisz we mnie taki głód ruchu, że wreszcie zrealizuję tą pływalnię a że pływać umiem to woda nie jest mi straszna- GORZEJ JEDNAK Z KONDYCJĄ- buziaki, Zosia.
elasial
6 czerwca 2010, 08:50i widzę siebie sprzed kilku miesięcy. Początkowo myślałam ,że wszystkim się udało,a mnie nie ma prawa.Z Vitalią dasz radę,zobaczysz.Tylko nie odpuszczaj!!!
HannaStrozyk
6 czerwca 2010, 07:37Brawo tak trzeba my z naszymi +60 poprostu tak musimy!!!.....ha, ha a ten ruch da nam druga mlodosc . Pozdrawiam i zycze milego wedrowania.
tara55
5 czerwca 2010, 22:51tak trzymaj i nie odpuszczaj. Będzie OK.Pozdrawiam milutko. :-)