Fajnie, że potrafisz w tym znaleźć jakieś dobre strony. Ja nie wiem, co bym zrobiła, gdyby spotkało mnie coś takiego, na pewno bym spanikowała znając mnie. Na szczęście nie każdy taki jest:)
hilary20
14 października 2009, 23:15
Ale przynajmniej podłoga lśni:D
tusiaczekkk22
14 października 2009, 21:26
Ojj przygody to ja tez niezle mam :D ALe coz zrobic zycie :D Na szczescie taka jak Ty mialas to mi sie jeszcze nie przydarzyla i mam nadzieje ze nie przydarzy hehe :* Trzymaj sie zabko i mam nadzieje ze z Twoim humorkiem wszystko Ok i ze z P. tez wszystko ok !:*
iwoncita
14 października 2009, 21:18
https://840805.siukjm.asia/k,SVdPTkF8MQ==
iwoncita
14 października 2009, 20:40
DZIEKUJE ZA ZYCZENIA:)BARDZO MI MILO:)BUZIAKI ANIOLECZKU:*:*P.Smam nadzieje ,ze wszystko oki;)
Avika87
14 października 2009, 19:51
Ale miałaś przygodę, nie zazdroszczę. Dobrze, że już po wszystkim
hehh no to ładną miałaś pogodę ;] całe szczęście, że sie z tym jakoś uporałaś;]
wolaczynka
14 października 2009, 17:58
Oj kochana..ja kiedys wyjechalam na wakacje na 3 tyg..przyjezdzam a sasiadka w oknie ze ich zalewam;) w calym mieszkaniu(72 metry-4pokoje)bylo po kostki wody:) i co ty na to;)hehhe
Nie chciałabym tego doświadczyć, zwłaszcza teraz kiedy zdążywałam na błysk wysprzątać mieszkanie... Wydaje mi się że dywan nie wyschnie za szybko, lepiej mu pomóc :D
do szkoly jakis sasiad po mnie zadzwonil, bo ani rodzicow ani brata nie bylo w miescie. bylam wystrachana ze hoho. na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo, nawet jakies odszkodowanie dostalismy.
skrzydlata
14 października 2009, 15:36
otoz moja mama poszla do wc w wiadomym celu, ledwo co usiadla to obok ucha zaczelo jej cos glosno syczec, bylo to tak glosne ze myslalam ze jakis gaz nam w domu wybuch albo co (a kuchenki gazowej nie mamy) mama biedna myslala ze moze ja i co do srodka wciaga albo umierac jej przyszlo w tej toalecie , a tu sie okazalo ze pekl wezyk od spluczki i na cala pare woda we wszystkie strony leciala(zwlaszcza na sufit) mowie ci w takim poplochu szukalam zaworu ze szkoda gadac ale na szczescie duzo nie przecieklo do sasiadow :)
anila2
14 października 2009, 12:52
zawsze jest jakaś dobra strona, a przynajmniej w takich przypadkach ;). Ja dzi s też szukam pozytywów!
tusiaczekkk22
14 października 2009, 12:49
hehehe ajjj niuńka, Ty to zawsze masz jakieś ''przygody'' ":D ALe wazne ze wszystko ok :D A dywan powinien wyschnac sam chyba. My kiedys dzwonilismy do firmy takiej zajmujacej sie czyszczeniem dywanow i nie bylo tak drogo a dywan mamy duzy ;D Wiec zawsze mozesz do nich zadzwonic po pomoc co by dywan sie nie zmarnowal ;p Buziak :*:*!!
o kurczę, ale miałaś przygodę :) grunt, że sobie sama poradziłaś. :)
Ciupek
14 października 2009, 11:36
Grunt to znaleźć jakiś pozytyw ;)
malwka08
14 października 2009, 11:24
Normalnie mnie rozbawiłaś ;D Przygody z kaloryferem to już można było by opisywać w książkach ;) Są tak ciekawe i często spotykane, nie będę opisywać swojej, ale z podłogi i dywanu raczej nic nie zostało ;]]
Ty bynajmniej masz wypolerowaną podłogę i to jest duży + tej całej sytuacji !
A tak poza tym to musisz być odważna i bardzo zaradna, poradzić sobie z szalejącą wodą i opornymi kaloryferami xD hehehe
Pozdrowionka ;*;*;**
antelao
14 października 2009, 10:26
nie zazdroszczę, ja bym nie dotykała kaloryfera sama. Nie znam się na tym.
megggi
15 października 2009, 10:37Fajnie, że potrafisz w tym znaleźć jakieś dobre strony. Ja nie wiem, co bym zrobiła, gdyby spotkało mnie coś takiego, na pewno bym spanikowała znając mnie. Na szczęście nie każdy taki jest:)
hilary20
14 października 2009, 23:15Ale przynajmniej podłoga lśni:D
tusiaczekkk22
14 października 2009, 21:26Ojj przygody to ja tez niezle mam :D ALe coz zrobic zycie :D Na szczescie taka jak Ty mialas to mi sie jeszcze nie przydarzyla i mam nadzieje ze nie przydarzy hehe :* Trzymaj sie zabko i mam nadzieje ze z Twoim humorkiem wszystko Ok i ze z P. tez wszystko ok !:*
iwoncita
14 października 2009, 21:18https://840805.siukjm.asia/k,SVdPTkF8MQ==
iwoncita
14 października 2009, 20:40DZIEKUJE ZA ZYCZENIA:)BARDZO MI MILO:)BUZIAKI ANIOLECZKU:*:*P.Smam nadzieje ,ze wszystko oki;)
Avika87
14 października 2009, 19:51Ale miałaś przygodę, nie zazdroszczę. Dobrze, że już po wszystkim
Odchudzanka
14 października 2009, 19:01współczuje takiego wypadku z kaloryferem........
akitaa
14 października 2009, 18:05hehh no to ładną miałaś pogodę ;] całe szczęście, że sie z tym jakoś uporałaś;]
wolaczynka
14 października 2009, 17:58Oj kochana..ja kiedys wyjechalam na wakacje na 3 tyg..przyjezdzam a sasiadka w oknie ze ich zalewam;) w calym mieszkaniu(72 metry-4pokoje)bylo po kostki wody:) i co ty na to;)hehhe
xxaggaxx
14 października 2009, 17:12całe szczęście że sobie ze wszystkim poradziłaś:) Ale Ty jesteś mądra ;d
kasienka23pl
14 października 2009, 17:05dziękuje za gratulacje :) i pozdrawiam Panią Hydraulik :)
oleskaaa
14 października 2009, 16:00Nie chciałabym tego doświadczyć, zwłaszcza teraz kiedy zdążywałam na błysk wysprzątać mieszkanie... Wydaje mi się że dywan nie wyschnie za szybko, lepiej mu pomóc :D
Qualcuna
14 października 2009, 15:46do szkoly jakis sasiad po mnie zadzwonil, bo ani rodzicow ani brata nie bylo w miescie. bylam wystrachana ze hoho. na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo, nawet jakies odszkodowanie dostalismy.
skrzydlata
14 października 2009, 15:36otoz moja mama poszla do wc w wiadomym celu, ledwo co usiadla to obok ucha zaczelo jej cos glosno syczec, bylo to tak glosne ze myslalam ze jakis gaz nam w domu wybuch albo co (a kuchenki gazowej nie mamy) mama biedna myslala ze moze ja i co do srodka wciaga albo umierac jej przyszlo w tej toalecie , a tu sie okazalo ze pekl wezyk od spluczki i na cala pare woda we wszystkie strony leciala(zwlaszcza na sufit) mowie ci w takim poplochu szukalam zaworu ze szkoda gadac ale na szczescie duzo nie przecieklo do sasiadow :)
anila2
14 października 2009, 12:52zawsze jest jakaś dobra strona, a przynajmniej w takich przypadkach ;). Ja dzi s też szukam pozytywów!
tusiaczekkk22
14 października 2009, 12:49hehehe ajjj niuńka, Ty to zawsze masz jakieś ''przygody'' ":D ALe wazne ze wszystko ok :D A dywan powinien wyschnac sam chyba. My kiedys dzwonilismy do firmy takiej zajmujacej sie czyszczeniem dywanow i nie bylo tak drogo a dywan mamy duzy ;D Wiec zawsze mozesz do nich zadzwonic po pomoc co by dywan sie nie zmarnowal ;p Buziak :*:*!!
elisia
14 października 2009, 11:48o kurczę, ale miałaś przygodę :) grunt, że sobie sama poradziłaś. :)
Ciupek
14 października 2009, 11:36Grunt to znaleźć jakiś pozytyw ;)
malwka08
14 października 2009, 11:24Normalnie mnie rozbawiłaś ;D Przygody z kaloryferem to już można było by opisywać w książkach ;) Są tak ciekawe i często spotykane, nie będę opisywać swojej, ale z podłogi i dywanu raczej nic nie zostało ;]] Ty bynajmniej masz wypolerowaną podłogę i to jest duży + tej całej sytuacji ! A tak poza tym to musisz być odważna i bardzo zaradna, poradzić sobie z szalejącą wodą i opornymi kaloryferami xD hehehe Pozdrowionka ;*;*;**
antelao
14 października 2009, 10:26nie zazdroszczę, ja bym nie dotykała kaloryfera sama. Nie znam się na tym.