Już absolutnie zaprzeczyć nie można ,że dni stają się dłuższe z dnia na dzień. I o ile popołudniu to jakoś tak kontemplowałam niemal każdą dodatkową minutę słońca ,to całkiem zapomniałam że ranki też się będą "zmieniać". Do pracy nie chodze zbyt wcześnie ,wstaję zazwyczaj między 7 a 7:30. Do tej pory tutaj u mnie jeszcze było całkiem ciemno (gdy zachwurzone) ,albo dopiero się leciutko dopiero różowiło. Dzisiaj wyskoczyłam przerażona z łóżka o 7:30 i była pewna ,że zaspałam i to grubo. Za oknem całkiem jasno!! Cały tydzień poranki były pochmurne ,więc dzisiejsze pełne słońce mnie baardzo zaskoczyło. Jak się nie trudno domysleć było to miłe zaskoczenie. I tak radośnie popedałowałam do pracy ,a dzień zaczą się naprawdę cudownie. Na śniadanie wypiłam niedawo odkrytą miksturę ,a mianowicie smothie ze szpinakiem. Jadam surowy szpinak do sałatek ,ale jakoś pomysł łączenia go z bananami ,jabłkami i innymi kiwiami kompletnie nie mieścił mi się w głowie. Ale już po raz kolejny trafiłam na wpis zachwlający takowe mikstury i spróbowałam. Konkluzja jest tylko jedna : TO JEST PYSZNE! I strasznie mnie cieszy ,że to takie piekielnie zielone jest. Generalnie to jest mikstura na "przekąskę" ,albo podwieczorek ,ale w takie dni jak dziś - kiedy lekko zaspałam mimowszystko - wciagnęłam szklankę jako śniadanie. Zatem gorąco polecam ,bo to niebo w gebie a przedewszystkim bomba witaminowa!
A tytułem cięzkiego losu mistrza to zasypała mnie fala refleksji po tym artykule: https://840805.siukjm.asia/zimowe/1,79225,17479778,Justyna_Kowalczyk_dla_Sport_pl__Moj_kawalek_metalu.html#BoxSportImg
Ja się jakoś specjalnie sportem nie interesuję ,ale mniej więcej staram się wiedzieć co się dzieje. A że Justyna jest ciagle na językach nie trudno śledzić jej zmagania. Z wielkim żalem a nawet wnerwem czytałam artykuły z początku tego sezonu zimowego traktujace o formie Justyny ,wszystkie mniej wicej pod tytułem "mistrzyni się skończyła". Bo kuźwa ile razy jeden z drugim redaktorkiem przebiegł na nartach 30 km ...zdobył medal(e) itp. Każdy może mieć gorszy czas ,a najlepiej się wymądrzac jak się siedzi za biurkiem i "analizuje". Teraz jaąznowu uwielbiają i będą pisać"niepokonana Justyna". Niestety też doświadczyłam podobnego strącenia ze świecznika. Kiedy na jesień trochę przybrałam na wadze (nerwy związne ze zmiana kraju okazały się baardzo kaloryczne) mój wygląd natychmiast doczekał się kąśliwych uwag. Przyjełam to na klatę ,choć powiedzieć że było mi przykro to jak nic nie powiedzieć. Najlepszy tekst : Oj jak przytyłaś , a już tak ładnie wyglądałaś. Dodam ,że zmiana dotyczyła ok 4kg więc powiedzmy nie tragedia. I miałam do siebie żal ,że mimo całego mojego doświadczenia w tej materii po pierwsze przybrałam na wadze ,a po drugie te teksty naprawdę mnie przygnebiły - poległam i naprawdę długo się nie mogłam podnieść. To nawet nie chodzi o to czy dalej tyłam ,bo waga mi sie wahała raz trochę w górę raz trochę w dół. Najgorsze w tym wszystkim było to ,że sama dla siebie przestałam być mistrzynią i w którymś momencie byłam bardzo sflustrowana tym że nie moge tak w pełni cieszyć się z tego co robię i w konsekwencji nie miałam prawdziwych sukcesów. I jak tak sobie czytałam o Justynie to jakoś sobie rozgrzeszyłam ostatecznie te miesiące ,bo jak widać czarno na białym mistrzowie maja takie rozterki - czyli jestem mistrzem i dlatego miewam mistrzowskie rozterki :)))) A teraz znowu jestem w formie i podium jest w zasięgu reki .... by the way wczoraj zaliczyłam juz 8 skalpel :) Mówię wam ,złoto czeka ... na każdego!!!!
MllaGrubaskaa
2 marca 2015, 14:06Super że wracasz do formy ;)) mistrzu ;))
SeRenata74
28 lutego 2015, 09:37Fajny artykuł, nie cierpię tzw. komentatorów sportowych, uwielbiam czytać Pawlikowską- uczy na swoim przykładzie kochać siebie....
Magdalena762013
25 lutego 2015, 23:52Twoj dzisiejszy wpis czytalam z zapartym tchem. Super i trafnie napisane!!! Ja uwielbiam Justyne! Ale uwazam, ze Malysz odszedl w najlepszym momencie,,
kronopio156
25 lutego 2015, 20:42Ludzie potrafią być wredni niemożebnie.... A Ty jesteś Mistrzunio i już! :-))
Norgusia
25 lutego 2015, 20:35Oj co fakt to fakt...najlepiej psy wieszać stojąc z boku i stukając w klawisze!! A ty właź już na to podium i ciesz się forma!!!
Kenzo1976
25 lutego 2015, 20:14Super ,ze jesteś w formie i tego sie trzymaj kochana :-))
Agnes2602
25 lutego 2015, 15:40Podaj dokladny przepis na ten smoothie ze szpinakiem jak mozesz,bo jak piszesz nie brzmi smacznie,a jednak.Traktujesz to blenderem??dolewasz wody??bo to chyba geste??
MadameRose
25 lutego 2015, 15:26Bo najlepiej to wytykać komuś, niż spojrzeć uczciwie na swoje 'osiągnięcia'. Cóż...chamstwo niestety było jest i będzie. W ogóle się nie przejmuj. Też się cieszę, że wiosna idzie, bo będę mogła wreszcie bezpiecznie biegać wieczorami a i rano będzie łatwiej się zmobilizować
Mileczna
25 lutego 2015, 15:35dokładnie na to samo czekam - to niesamowite jak jesteśmy zależni od słońca :)
Agnes2602
25 lutego 2015, 15:23To ja tez taki mistrzunio jestem,dla mnie tez nadchodza lepsze czasy.Od 4 dni jem zdrowo i dmacznie a do tego okolo 1500 do 1800 kcal i duzo wedruj i sprzatam.
Agnes2602
25 lutego 2015, 15:25A od 16 marca wracam do bieganua i cwiczen!Juz sie nie moge doczekac,jak rusze z kopyta.
Mileczna
25 lutego 2015, 15:35a dopiero się rozkręcamy :D
Agnes2602
25 lutego 2015, 15:41Sie wie!
paczektoffi
25 lutego 2015, 12:29Wiosna się zbliża :) człowiekowi chce się żyć. Ja też robię sobie takie koktajle :)
moniaxxxxx
25 lutego 2015, 12:19Ja też idę po medal:) przytyłam przez jesień-zimę ok 4 kg, ale teraz wraz ze słońcem mam ochotę walczyć:)) pozdrawiam
ar1es1
25 lutego 2015, 10:21Uwielbiam smoothie ze szpinakiem.Ja dodaje kiwi,banana,napar z imbiru i mango.Co do pogody to zazdroszcze bo tu od kilku dni beznadzieja:(
Nocka23
25 lutego 2015, 09:42ja prowadzę córę o 7 rano i bardzo się ucieszyła że wreszcie jest jasno :) miłęgo dnia :0
Mycha34
25 lutego 2015, 09:28Takie koktajle są super dobre i zdrowe. Przejrzyj sobie stronę dr Bardadyna, tam jest sporo różnych przepisów na takie cuda:)
Mileczna
25 lutego 2015, 12:43serdecznie dzieki za ta stronę ... juz chłonę :) w ogóle cała ta dieta strukturalna ciekawie brzmi ,tzn. założenia
belferzyca
25 lutego 2015, 09:21A U MNIE SZARO, BURO, PASKUDNIE
Pokerusia
25 lutego 2015, 09:16u mnie też dziś delikatnie słoneczko przebiją się przez chmury i tak sobie z rana pomyślałam....jeszcze chwilka i będę mogła z rana przed pracą zaliczyć kilka km. co by mieć humor na cały dzień;)
Mileczna
25 lutego 2015, 09:17na to samo właśńie czekam :)