I tak jak było poprzednio - skończyło się na jednym wpisie i znowu 3 lata cisza... W tym czasie przeżyłam okres zalamania nerwowego, zmieniłam partnera (tym razem love of my life :*) popadlam w problemy i przytyłam do 90 kg. Był moment, kiedy schudłam(73)
- nie było to jeszce to, co chcialam osiągnąć, ale nie czułam się już tak tragicznie. Po czym znów zaczęło się zajadanie stresów, olewanie. jedzenie na szybko śmieci i w ten sposób wyhodowałam hipopotamka na nowo. Żyć,nie umierać :/
Teraz znów wyglądam tak ( na zdjęciu z lubym, który też chce dużo schudnąć - czy damy radę?) Motywacja jest ogromna, więc proszę o kibicowanie :-)