Ja tu patrzę na Vitalię i na swój profil a tam....ostatni wpis dodany w kwietniu 2016rNo masakra jakaś. Jak mogłam tak strasznie Was zaniedbać...a przy okazji siebie...co u mnie??! Chyba raczej bez zmian. Tyle tylko że jestem starsza o 1 rok czyli 25 lat wybiło w styczniuJeśli chodzi o dietę i odchudzanie to cały czas walczę ze sobą ale z marnym skutkiem bo waga waha się w granicach 81kg-83kg. Raz zobaczyłam na wadze na Wielkanoc 79.9 i więcej ani raz się nie pojawiła magiczna liczna 7 na którą tak czekam z utęsknieniem. Póki co jestem na bezrobociu. Pracowałam w Prywatnym Przedszkolu przez rok czasu, gdzie zdążyłam odbyć staż z UP no i w lipcu zamknęli mi przedszkole z powodu małego zainteresowania. Po prostu powstało duże gminne przedszkole więc wszyscy poszli tam. Póki co szukam pracy w zawodzie czyli nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej oraz przedszkolnej a jak nic nie znajdę to pójdę gdziekolwiek byle mieć pieniądze. Planuję też iść na studia podyplomowe ale zobaczymy czy fundusze na to pozwolą.
Jeśli chodzi o moją dalszą walkę z kilogramami to już czasem nie mam siły...odpuściłam całkowicie wszelkiego typu diety bo nie mam na to kasy..Ogólnie to biegam, chodzę na zumbę 2x w tygodniu po 60min, zaczęłam trochę ćwiczyć z Ewą Chodakowską ale wykańczają mnie te ćwiczenia choć po 3 tygodniach ćwiczenia 5x w tygodniu widziałam efekt ale niestety poddałam się. Największy problem mam z odzywaniem się. Chciałabym jeść zdrowo bo wiem że tylko w taki sposób schudnę ale normalnie nijak mi to nie wychodzi. Głowa robi tak...albo zdrowo się odżywia przez tydzień lub dwa i wchodzi praktycznie w głodówkę tak że później rzucam się na wszystko inne złe....i od nowa błędne koło..Ciągle myślę że jak będę jeść mało ale byle co to schudnę...ale z drugiej strony jak zjem coś więcej ale zdrowego to już mam doła ze zaprzepaściłam wszystko co cały czas robiła...a wcale tak nie jest...Nie wiem w sumie już co mam robić...już prawie udało mi się zaakceptować siebie taka jaka jestem z wagą 82kg ale gdzieś ta chęć wrócenia do wagi z kiedyś około 73kg bierze górę. Motywacja jak szybko wzrasta to z czasem tak samo spada...wydaje mi się ze jak zgrzeszę i zjem coś nie zdrowego to wszystko runie i później już jak efekt domina wszystko się psuje a ja spadam na dno z którego ciężko mi się wydostać...
Postanowiłam tutaj wrócić...chciałabym znowu tutaj dzielić się z Wami swoimi sukcesami i porażkami bo wiem, że dzięki temu będzie mi łatwiej bo może czasem ktoś mnie wesprze, pocieszy, powie miłe słowo..
Tak wyglądam aktualnie z wagą 82kg
MKatarzyna
29 sierpnia 2017, 10:41Zacznij powoli. Ja swoją przygodę zaczełam od wyeliminowania moich słabości czyli; 1. zaczęłam jeść śniadania (nie jadłam odkąd pamiętam) 2. zjadałam 3-4 posiłki w ciągu dnia (mialam z tym problem, dlatego podjadałam wieczorami) 3. piję wodę 1,5 - 2,5 l dziennie a odstawiłam na bok napoje kolorowe (kiedyś piłam same kawy, herbaty, napoje słodzone) 4. nie jem po 20. Nie zmieniałam "na starcie" nawyków żywieniowych, a zrzuciłam kilogramy właśnie na tych punktach + ćwiczyłam, później od czasu do czasu zrobiłam obiadek z książki Natali Gacki, a potem to już idzie - małymi krokami do przodu, bez spiny i nic na siłę. Uda ci się, zobaczysz :) Ja w ciebie wierzę. Po prostu zacznij :) Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki :)
Miragi22
29 sierpnia 2017, 15:21dla mnie największy problem to popołudnia....jak do obiadu zaplanuje sobie co mam jeść tak później po obiedzie nie mam już pomysłu i często jem coś koło godz 17 i później już nic i normalnie wieczorem dramat...co wpadnie w ręce to jej a że słodycze są zawsze najprostszą drogą to nimi się zapycham...jem śniadanie około 9.00 później obiad około 12.00 no i ni to podwieczorek ni to kolacja koło 17.00
roogirl
28 sierpnia 2017, 23:36Zazdroszczę wieku. Jak się ma 25 to czas o wiele wolniej płynie.
Miragi22
28 sierpnia 2017, 22:58Właśnie dla takich słów warto było tu wrócić;) dzięki dziewczyny za rady;)
Esti88888
28 sierpnia 2017, 22:31Wyrzuć słodycze to przez nie nie możesz schudnąć z czasem Przestań słodzić w ogóle słodycze zastąp zdrowymi deserami z kaszy jaglanej awokado i tym podobne zacznij liczyć kalorie
PaulinaIwanowska
28 sierpnia 2017, 22:30Mam podobny wzrost co Ty i zaczynałam z wagą 85, więc mamy zbliżone sylwetki:) Ponieważ zawsze jak zaczynam coś robić, to muszę na 100% to kiedy zaczynałam dietę to nie dawałam sobie prawa do żadnej porażki. A kiedy się przytrafiała to niezadowolona z siebie porzucałam dietę, podobnie jak Ty. I zaczynałam jeść mega niezdrowo, oczywiście na 100%. Obżerałam się, dosłownie jadłam więcej niż mój mąż! Teraz zmieniłam podejście. Gorsze dni, chwile słabości zdarzają się każdemu i nie warto przez to rezygnować z tego, co już udało się osiągnąć! Głodówka to bardzo zły pomysł, bo właśnie kończy się taką akcją, jesteś wygłodzona i rzucasz się na wszystko, co się rusza. Bez sensu. Lepiej zbilansowana dieta, regularne posiłki, zdziała cuda, zobaczysz. Też mi się wydawało, że ta dieta tutaj jest droga, ale jakby zliczyć te wszystkie słodycze, fast foody i inne badziewie to serio to dieta plus jedzenie, które teraz przygotowuje wcale nie wydaje się takie drogie. Uda Ci się, wiele jest tu dziewczyn, którym się udało i to mnie mega motywuje! A tak w ogóle to jesteś bardzo ładną dziewczyną, masz proporcje, talię, kilka kg mniej i poczujesz się lepiej. Powodzenia!
Esti88888
28 sierpnia 2017, 22:14Hej odchudzanie tak naprawdę zaczyna się w głowie więc może znajdź dla siebie motywację bodziec Dlaczego chcesz schudnąć może przeglądaj stare zdjęcia na których była szczuplejsza albo stare ciuchy w mniejszym rozmiarze. Odchudzanie tak naprawdę chodzi o kalorie każdy o tym wie ale nie każdy pamięta więc musisz wytworzyć ujemny bilans energetyczny najlepiej ćwiczyć i ustalić sobie konkretną ilość kalorii najlepiej na początek wszystko spisuje co zjadasz przyda ci się na pewno program My Fitness Pal albo fitatu będziesz wiedziała gdzie robisz błędy. Staraj się Ćwiczyć regularnie Pij dużo wody odżywiaj się zdrowo a efekty przyjdą szybko zobaczysz zmiany na wadze i wymiary powoli zaczyna lecieć. Na początek Wprowadź dużo cardio co co najmniej 5 razy po godzinie z czasem możesz dorzucić trening siłowy trzymam kciuki
Miragi22
28 sierpnia 2017, 22:25Problem jest taki że ja na prawdę dużo ćwiczę...godzinę dziennie mam zawsze...róże są to ćwiczenia: zumba, bieganie, Chodakowska, kije...zawsze ponad godz..Robiłam nawet badania czy nie mam problemu z odchudzaniem przez np tarczycę ale wszystkie badania wyszły bardzo dobrze...wychodzi na to że problem leży w mojej głowie...największym problemem są u mnie słodycze i podjadanie...
PaulinaIwanowska
28 sierpnia 2017, 22:38Dużo ćwiczysz, ale ćwiczenia to tylko 30% sukcesu w odchudzaniu. 70% to właściwa dieta. Nie wiedziałam o tym i wcześniej również skupiałam się na ćwiczeniach, no jakiś tak efekt był ale nie tak dobry. Teraz mam dietę a za to prawie wcale nie ćwiczę, jedynie dłuższe spacery 2-3 razy w tyg. Efekt to 6 kg w miesiąc. Sama byłam w szoku, że to ogóle możliwe a jednak dieta ma ogromne znaczenie. Ćwiczenia również powodują wzrost tkanki mięśniowej, może stąd brak spadku wagi?
PaulinaIwanowska
28 sierpnia 2017, 22:41Jeszcze mi się przypomniał artykuł, który tu przeczytałam. Pisało w nim, że nawet intensywne ćwiczenia nie są w stanie zniwelować skutków jedzenia słodyczy i innych bardzo niezdrowych rzeczy. Czyli to mit, że można jeść słodycze i liczyć, że ćwiczenia spowodują, że nie pójdzie w boczki:)